Mecz znakomicie ułożył się piłkarzom Stomilu, bowiem już w... 24 sekundzie spotkania zdobyli bramkę. Niefrasobliwie w tym przypadku zachowali się obrońcy gospodarzy, którzy pozostali niekrytego przed polem karnym Wołodymyra Kowala, który płaskim strzałem z 16 metrów pokonał Łukasza Radlińskiego.
Na trzy minuty przed przerwą napastnik z Ukrainy podwyższył wynik spotkania. "Bramka palce lizać" - dało się słyszeć na nowosądeckich trybunach po uderzeniu Kowala.
Sandencję stać było jedynie na kontaktową bramkę w 57 minucie meczu, kiedy najprzytomniej w olsztyńskim polu karnym zachował się... obrońca gospodarzy, Fabian Fałowski, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Piotra Skibę.
Było to ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej, jednakże piłkarze nie pójdą jeszcze na zasłużone urlopy, bowiem awansem odbędą się jeszcze dwie kolejki rundy wiosennej. W najbliższą sobotę olsztynianie zmierzą się u siebie z Wigrami Suwałki (sobota, godz. 13), których szkoleniowcem jest dobrze znany w Olsztynie Zbigniew Kaczmarek, natomiast za dwa tygodnie Stomilowcy jadą do Jaworzna, aby zmierzyć się z GKS-em Tychy (sobota, godz. 13).
Olsztynianie po 17. kolejkach zajmują obecnie 6. miejsce w tabeli I ligi. W niedzielę zostaną rozegrane jeszcze dwa spotkania: Termalica Bruk-Bet Nieciecza zagra z Zagłębiem Lubin, natomiast Arka Gdynia zmierzy się z GKS-em Katowice.
* * *
Sandecja Nowy Sącz - Stomil Olsztyn 1:2 (0:2)
0:1 - Wołodymyr Kowal 1'
0:2 - Wołodymyr Kowal 42'
2:1 - Fabian Fałowski 57'
Sandecja Nowy Sącz: Łukasz Radliński - Marcin Makuch (46' Fabian Fałowski), Dawid Szufryn, Przemysław Szarek, Kamil Słaby, Maciej Bębenek, Mateusz Bartków (80' Michał Szeliga), Matej Náther, Łukasz Grzeszczyk, Adrian Frańczak, Rudolf Urban (46' Armand Ella)
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Paweł Głowacki, Witalij Berezowśkyj, Arkadiusz Koprucki, Michał Trzeciakiewicz, Piotr Darmochwał, Łukasz Jegliński, Arkadiusz Czarnecki, Ihor Skoba, Karol Żwir, Wołodymyr Kowal (57' Roman Maczułenko)
Żółte kartki: Słaby (Sandencja); Żwir, Czarnecki, Berezowśkyj, Skoba (Stomil)
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)
Widzów: 800
* * *
Wypowiedzi pomeczowe:
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu: Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze. Szybko strzeliliśmy bramkę. Świetne, prostopadłe podanie Skoby do Kowala i nasz napastnik znakomicie wykończył akcję, a później z rzutu wolnego trafił w samo okienko. Prowadziliśmy 2:0, ale to nie oznaczało, że mamy dużą przewagę. To gospodarze ją mieli, byli bardzo ruchliwi, dużo operowali piłką, dużo biegali. Robili wszystko, żeby zdobyć kontaktową bramkę. Mieliśmy problemy z opanowaniem pola, wiedzieliśmy, że będzie z tym problem, dlatego staraliśmy się jak najbardziej zagęścić tę część boiska. My też mieliśmy swoje sytuacje. Sandecja miała przewagę w posiadaniu piłki, ale sytuacje bramkowe miał każdy zespół.
Piotr Skiba, bramkarz Stomilu: Zdobyliśmy dzisiaj bardzo ważne punkty. Złapaliśmy oddech przed najbliższymi dwoma spotkaniami, które zostaną rozegrane awansem. Mecz zaczął się dla nas fantastycznie, bo już w 24 sekundzie, po błędzie obrony Sandecji, otworzyliśmy wynik za sprawą Kowala. Drugą bramkę strzeliliśmy po ładnym strzale z rzutu wolnego i znowu trafił Kowal. Mogliśmy wygrać wyżej, bo były ku temu sytuacje. Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Graliśmy w tym momencie w dziesiątkę. Łukasz Jegliński był opatrywany poza boiskiem i to właśnie jego zawodnik strzelił nam bramkę. Na analizę spotkania przyjdzie czas. Powinniśmy wykorzystać sytuacje podbramkowe, ale szanujemy to co mamy, nie można bym nadgorliwym. Przed nami jeszcze dwa spotkania i sześć punktów do zdobycia. Będziemy walczyć!
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz