Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie w wyniku pracy operacyjnej trafili na ślad uprawy konopi indyjskich. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że nieznana osoba posadziła i pielęgnowała rośliny w zagajniku leśnym w gm. Dywity z dala od dróg, w miejscu bardzo trudno dostępnym. Funkcjonariusze zorganizowali zasadzkę na osobę podejrzaną.
Przedwczoraj po godzinie 15.00 na drodze polnej, przy której rosły krzaki konopi zatrzymał się bordowy opel. Z pojazdu wysiadło dwóch mężczyzn. Jeden z nich z bagażnika wyciągnął dwie 5 litrowe butle z wodą, po czym obaj ruszyli w kierunku plantacji. Nieświadomi faktu, że są obserwowani, spokojnie wrócili do samochodu, a tam czekali już na nich policjanci. Mężczyźni byli kompletni zaskoczeni obecnością mundurowych w lesie.
Jak się okazało panowie przyjechali podlać krzaki. Oprócz czterech baniaków na wodę mieli przy sobie reklamówkę z jednym krzakiem konopi. W trakcie przeszukania samochodu policjanci znaleźli również woreczek foliowy z zawartością prawie jednego grama suszu roślinnego.
Mężczyźni zostali zatrzymani do wyjaśnienia w policyjnym areszcie. W lesie olsztyńscy kryminalni zabezpieczyli 48 krzewów konopi indyjskich. W trakcie przeszukania mieszkania Ariela J. funkcjonariusze znaleźli prawie 30 gramów marihuany.
Ariel J. podczas składania wyjaśnień przyznał się do winy. Usłyszał trzy zarzuty: uprawy konopi, posiadania środków odurzających oraz udzielanie narkotyku innej osobie. Dodał, że plantacja należy do niego i z reguły przyjeżdżał na nią sam. Dzisiaj zabrał ze sobą swojego 28-letniego kolegę tylko dlatego, że zepsuł mu się samochód i nie miał czym przyjechać. Podejrzany stwierdził, że uzyskane w ten sposób narkotyki miały mu służyć na własny użytek.
Po zapoznaniu z materiałami sprawy Prokurator Rejonowy w Olsztynie zastosował wobec 30-latka zabezpieczenie majątkowe i dozór policji
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz