Przypomnijmy. W Uranii odbyło się wiele imprez sportowych wysokiego szczebla. To m.in. mecz tenisowy Pucharu Davisa: Polska - Finlandia (z udziałem Wojciecha Fibaka), pierwszych sześć edycji siatkarskiego Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, mistrzostwa Europy w tenisie stołowym, mistrzostwa Polski w gimnastyce, międzypaństwowe mecze w koszykówce, siatkówce, piłce ręcznej. Siatkarze AZS Olsztyn rozgrywali w niej swoje ligowe spotkania od 1983 roku. W tym czasie podczas mistrzostw Polski dwa razy zdobili złote, cztery razy srebrne, a sześć razy brązowe medale!
A tak „staruszkę” Uranię wspominają:
Paweł Papke (poseł na Sejm RP, były siatkarz reprezentacji Polski i AZS Olsztyn)
- Do wspomnień związanych z Uranią lubię wracać, w końcu to część mojej sportowej kariery. Pamiętam gdy stałem na zagrywce słynne jedno światło na suficie po prawej stronie, no i specyficzne warunki pogodowe. Ale niewiele czasu minie, gdy tylko nieliczni będą ja taką pamiętali. To zawsze była nasza, stara, dobra Urania. W końcu ta hala jaką pamiętam odchodzi w zapomnienie, na jej miejsce powstanie nowoczesny obiekt spełniający najwyższe standardy.
Magdalena Gawrońska (była olsztyńska koszykarka, m.in. Łączności, która kilka sezonów grała w Ekstraklasie
- Jak padał deszcz to obawialiśmy się czy… wystarczy wiaderek na wodę kapiacą z dachu na parkiet. Zimą zdarzało się nam grać z Amerykankami, które rozgrzewały się w czapkach i rękawiczkach. Dobrze, że powstanie nowa hala, ale ja zawsze będę miała szczególny do niej sentyment mimo tych wszystkich niedogodności.
Marcin Możdżonek (były siatkarz reprezentacji Polski i AZS Olsztyn)
- Przekraczając jej progi było czuć… jej specyfikę. Ale ja Uranii nigdy nie zapomnę i to nie tylko dlatego. Były mecze, gdy kapało z dachu, a i takie, że z naszych ust wydobywała się para, bo tak było zimno, niekiedy okropnie zimno. Musieliśmy, aby nie zmarznąć na treningach, radzić sobie przykrywaniem głowy czapkami, mając na sobie podwójne dres. Ta nasza staruszka miała więc swoje mankamenty. Ale mino tego dobrze się nam w niej grało bo była zawsze wspaniała atmosfera na widowni, nie wszystkie takie obiekty taką atmosferę mają. To był jej największy walor.
Robbert Andringa (były kapitan siatkarskiej ekipy Indykpol AZS Olsztyn)
- To już koniec naszych zajęć i meczów w Uranii. Teraz to będzie dziwne, ponieważ wszystkie spotkania będziemy rozgrywać właściwie „na wyjeździe". Nie możemy jednak nic z tym zrobić i jest nam smutno, że nie będziemy mogli już trenować i rozgrywać spotkań w Uranii. Z drugiej strony, jest to dobra wiadomość dla klubu i przyszłości siatkówki w Olsztynie, ponieważ miasto zyska nowoczesną halę. Urania ma już swoje lata i mam nadzieję, że w nowej hali będzie zainstalowany system ogrzewania. W ostatnich latach były dni, kiedy było nam zimno.
Marcin Malewski (szczypiornista Warmii Energa Olsztyn)
- Początkowo mieliśmy trenować i grać w Uranii do końca grudnia, ale ostatecznie dotrwaliśmy do końca rozgrywek z czego bardzo się cieszymy. Urania zawsze nam sprzyjała. To było miejsce naszych ciężkich treningów i niełatwych spotkań. W niej odnosiliśmy najbardziej niespodziewane oraz spodziewane zwycięstwa, ale też i porażki. Ten jej obecny obraz pozostanie w naszych głowach na długo. Nie zrażało nas nigdy, że stara i że śmierdzi, my ją właśnie taką kochaliśmy.
Mariusz Sordyl (były siatkarz reprezentacji Polski i AZS Olsztyn)
- Pierwszy raz byłem w Uranii w połowie lat osiemdziesiątych jeszcze jako junior z reprezentacją Polski. Wtedy zwiedziliśmy ją od dołu do góry biegając kilometry po schodach trybuny głównej. Jak już byłem w zespole AZS to dobrze pamiętam Uranię, w której na naszych meczach nie było wolnych miejsc. Pamiętam te olbrzymie emocje i wzruszenie nasze i kibiców jak zdobyliśmy w niej w 1991 roku mistrzostwo Polski.
Oby „nowe otwarcie" było udane dla samej hali, jak i olsztyńskiej siatkówki.
Lech Janka
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz