Dziś jest: 22.11.2024
Imieniny: Cecylii, Stefana
Data dodania: 2008-04-19 23:10

magda_515167

Urząd miasta odcięty od wirtualnej rozrywki

Urzędnicy ratusza trwonili za dużo czasu na krążenie po niektórych stronach internetowych, dlatego wiceprezydent postanowił pozbawić ich dostępu do niektórych stron w internecie.

reklama
Od tego tygodnia urzędnicy ratusza nie wejdą już na popularną stronę Nasza Klasa, na której wirtualnie spotykają się koledzy z lat szkolnych. Niedostępne są też najpopularniejsze serwisy aukcyjne. Blokada pojawiła się kilka dni temu na polecenie wiceprezydenta Tomasza Głażewskiego. - Zdarzało mi się widywać na monitorach pracowników strony z Naszą Klasą. Wydałem więc informatykom dyspozycję, żeby zablokować niektóre adresy internetowe. Te witryny nie są przydatne w pracy, można je oglądać w domu - wyjaśnia Głażewski. - Ja też nie mogę korzystać z tych stron i zupełnie mi to nie przeszkadza. Więcej o powodach wprowadzenia zakazu mówi jeden z pracowników. - Wiceprezydent był w ubiegłym tygodniu na urlopie, ale przyszedł do pracy, bo coś musiał załatwić. Wiem, że wszedł "z partyzanta" do kilku wydziałów i zobaczył, że mnóstwo urzędników serfuje w Naszej Klasie - relacjonuje. - Teraz już nie poserfują. Zresztą cierpią nie tylko miłośnicy Naszej Klasy. Ratuszowi informatycy założyli bramkę także na serwisy aukcyjne: Gratkę, e-Bay i Allegro. Na tym nie koniec. Ratuszowi będą musieli się także obejść bez Pudelka, serwisu specjalizującego się w plotkach i serwisu z krótkimi filmami YouTube. Lista powstała m.in. na podstawie analizy statystyk wejść na poszczególne portale z urzędowych komputerów. Oficjalnie nikomu to nie przeszkadza. - Strony mają charakter domowy, prywatny i nie są niezbędne w pracy urzędnika, dlatego nie odczuwamy ich braku - twierdzi Aneta Szpaderska, rzeczniczka urzędu miasta. - Zaglądałam na Naszą Klasę i Pudelka. Trochę szkoda, ale nie płaczę z tego powodu, że zniknęły - mówi nam jedna z urzędniczek. - Jak strony nie ma, to nie kusi, żeby na nią wchodzić - dodaje inna. Inni zarzekają się, że na "chodzenie po internecie" nie mieli czasu, więc nawet nie zauważyli blokady. Wymienionych wyżej stron nie mogą odwiedzać także radni, którzy mają komputer w swoim pokoju w biurze rady miasta. - A bardzo często widywałem jednego z partyjnych kolegów, jak bezustannie przesiadywał właśnie na Naszej Klasie - zdradza jeden z radnych PO. Jednak to nie koniec utrudnień, które w najbliższym czasie czekają urzędników. Szef wydziału administracyjno-gospodarczego dostał także polecenie przedstawienia rozwiązań, które pozwolą ograniczyć liczbę i koszt rozmów telefonicznych w urzędzie. - Chodzi m.in. o zmniejszenie wyjść "na miasto". Łączenie na numery komórkowe będzie się odbywać przez sekretariaty - zapowiada Głażewski. Od niedawna także urzędnicy marszałka są odcięci od niektórych stron internetowych. - Nie mamy dostępu m.in. do Allegro i Naszej Klasy - mówi Robert Szewczyk z gabinetu marszałka. - Blokadę wprowadziliśmy, żeby żaden pracownik nie marnował czasu i pieniędzy podatnika. W urzędzie wojewódzkim na razie nie ma założonych bramek uniemożliwiających serfowanie po wybranych stronach. - Monitorujemy ruch w sieci na bieżąco. Na razie nie było potrzeby wprowadzenia takich blokad - wyjaśnia Zbigniew Pietkun, kierownik działu technicznego.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl