Przypomnijmy w listopadzie 2014 roku CBA zatrzymało dyrektora departamentu polityki jakości urzędu marszałkowskiego w Olsztynie Igora H. Ten został zatrzymany na gorącym uczynku, kiedy przyjmował łapówkę od olsztyńskiego biznesmena Władysława B., który również został zatrzymany.
Władysław B. miał wręczać łapówki w zamian za przekazywanie mu informacji technicznych dotyczących przetargów na promocję medialno-wizualną na rzecz urzędu.
W ubiegłym tygodniu śledczy zakończyli pracę w tej sprawie i skierowała akt oskarżenia przeciwko biznesmenowi. W sprawie tej oskarżonych jest jednak więcej osób, które z kolei te łapówki przyjmowały bądź pośredniczyły w procederze ustawiania przetargów.
Mowa między innymi o pracownikach urzędu marszałkowskiego w Olsztynie oraz urzędnikowi Gminy Dywity, którzy przekroczyli swoje uprawnienia podając szczegóły przetargu, co miało być z korzyścią dla firmy Władysława B.
Okazuje się jednak, że poza urzędnikami, których nazwiska pojawiły się w akcie oskarżenia, a którzy kierowali departamentami w urzędzie marszałkowskim, nikt nie stracił pracy. Mowa o urzędnikach niższego szczebla urzędu marszałkowskiego oraz oraz specjaliście ds. informatyzacji z Urzędu Gminy Dywity.
- W toku dotychczasowej pracy zawodowej w Urzędzie Gminy Dywity trwającej od niemal 10 lat, Mirosław G. dał się poznać jako kompetentny urzędnik i wzorowy pracownik znakomicie wypełniający swoje obowiązki. Biorąc powyższe pod uwagę, do momentu zakończenia postępowania sądowego i wydania prawomocnego wyroku będzie nadal wykonywał swoje obowiązki w Urzędzie Gminy Dywity – wyjaśnił nam Jacek Niedźwiecki z UG Dywity.
Przypomnijmy wspomnianych urzędniczkom niższego szczebla za przestępstwo z art.. 231 § 2 kk, grozi kara pozbawienia wolności do lat 10.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz