Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Do warsztatu samochodowego w Bartoszycach przyjechały dwie kobiety proszące o wymianę żarówki. W chwili przybycia ''klientek'' właściciel warsztatu opuszczał go dokonując wcześniej bilansu dnia. W warsztacie pozostał pracownik, który spełnił prośbę kobiet i z własnych zapasów przełożył brakującą żarówkę. Okazało się, że kobiety były pracownicami urzędu skarbowego, a całe zdarzenie miało formę kontroli. Mechanik zaś, za swoją usługę wziął jedynie symboliczne 10 złotych i nie wystawił paragonu.
Sprawa trafiła do sądu. Sąd rejonowy w Bartoszycach dwukrotnie uznał, że mechanik popełnił wykroczenie, jednak odstąpił od wymierzenia mu kary.
- Sąd dokonując całościowej oceny zachowania obwinionego wskazał, że dopuścił się on czynu społecznie szkodliwego, lecz szkodliwość tego czynu nie jest znaczna. Ponadto Sąd wziął pod uwagę, że obwiniony jest osobą niekaraną i cieszącą się dobrą opinią. Wyżej wymienione okoliczności skłoniły Sąd do odstąpienia od wymierzenia mu kary – informuje sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Z takim wyrokiem nie zgodził się Urząd Skarbowy w Bartoszycach, ale okazało się, że postanowił wycofać się z wniosku o apelację.
- W dniu 15 listopada do Sądu Okręgowego w Olsztynie wpłynęło pismo Naczelnika Urzędu Skarbowego w Bartoszycach o cofnięcie apelacji. Należy spodziewać się, że ostateczną decyzję sądu odwoławczego w tej sprawie poznamy w dniu 20 listopada – dodał Dąbrowski-Żegalski.
Zgodnie z zapowiedziami, we wtorek 20 listopada, olsztyński sąd zdecydował o zakończeniu sprawy bez ponownego rozpatrzenia.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz