W maju inflacja w Polsce wynosiła 13,9 proc. (Tak drogo nie było od 24 lat. Inflacja znów poszła w górę). To oznacza, że od tamtego czasu nastąpił wzrost cen o 1,5 proc., bo w czerwcu wskaźnik wzrostu cen osiągnął poziom 15,6 proc. To rekord od marca 1997 r. Taki odczyt ekonomiści przewidywali już wcześniej.
– Piękno tego odczytu leży jednak w szczegółach. Inflacja bazowa wzrosła "tylko" w okolice 9,2 proc. To oznacza solidne spowolnienie tej miary inflacji (okolice +0,8-0,9 proc. mdm po odsezonowaniu) – podali analitycy mBanku w mediach społecznościowych.
Dla kredytobiorców jest kolejna zła wiadomość. Stopy procentowe ponownie pójdą w górę. Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję na ten temat w czwartek, 7 lipca.
Jednak wskaźnik PMI (ma na celu odzwierciedlenie aktywności managerów nabywających różnego rodzaju dobra i usługi) sugeruje, że nastąpił spadek aktywności przemysłu. To z kolei może oznaczać wyhamowanie inflacji oraz podwyżek stóp procentowych. Spowolnienie gospodarki może sprawić, że przedsiębiorcy nie będą skłonni do podnoszenia pensji pracownikom.
Z najnowszych danych wynika, że na tę chwilę Polska ma najwyższą inflację w Europie. Jednak Turcja i kraje bałtyckie, które od miesięcy odnotowują najwyższy wskaźnik cen nie opublikowały jeszcze wyników. W Niemczech inflacja wynosi 7,6 proc, we Francji 5,8 proc., a w Hiszpanii 10,2 proc.
Komentarze (18)
Dodaj swój komentarz