Dziś rano rozpoczęły się poszukiwania ciała Joanny Gibner. Na Jeziorze Dywickim są już nurkowie oraz przedstawiciele Fundacji Na Tropie, którzy zorganizowali poszukiwania. Aby tego dokonać, potrzebna była kwota w wysokości 10 tys. zł. Pieniądze udało się uzbierać na aukcji, w związku z tym nurkowie rozpoczęli prace.
- Fundacja Na Tropie oraz ekipa nurków pod kierownictwem Radosława Jurkowskiego rozpocznie poszukiwania Joanny Gibner. W ciągu najbliższego tygodnia a może i dłużej będzie przeszukiwane całe jezioro Dywickie. Na bieżąco będziemy informować o przebiegu akcji – informują na Facebooku przedstawiciele Fundacji Na Tropie.
Ciało Joanny leży na dnie jeziora już od 23 lat. W 2006 r. Marynarka Wojenna natrafiła na torbę, której jednak nie udało się wyłowić ani zidentyfikować jej zawartości, bo zamulenie jeziora było za duże. To właśnie w tym miejscu rozpoczną się poszukiwania. W akcji zostanie wykorzystany nowoczesny sprzęt. Jeśli w wyznaczonych miejscach płetwonurkowie nic nie znajdą, to będą przeszukiwać cały akwen.
Joanna Gibner zaginęła w 1996 r. trzy tygodnie po swoim ślubie. Jej bliscy zgłosili zaginięcie. Początkowo jej mąż Marek W. udawał zatroskanego, dawał nawet ogłoszenia z prośbą o powrót Joanny do domu i wystąpił w telewizji. Szybko pojawiły się informacje, że młoda kobieta nie żyje. Jednak sprawa wyszła na jaw dopiero po siedmiu latach, gdy ówczesna partnerka Marka W. zgłosiła się na policję i opowiedziała całą historię, jaką przedstawił jej mężczyzna. Kobieta później odwołała swoje zeznania i uciekła z dziećmi do Niemiec, ale to właśnie dzięki niej śledczy przedstawili mężowi Joanny zarzuty.
Mężczyzna trafił do więzienia, gdzie spędził 15 lat. Kilka miesięcy temu Marek W. wyszedł z zakładu karnego i wyjechał do Wielkiej Brytanii i wkrótce tam zmarł.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz