Przed omówieniem zawodów deficytowych warto wspomnieć o tych z nadwyżką. Tutaj, tak jak w poprzednich latach, przodują ekonomiści, których "za dużo" jest aż w 10 powiatach warmińsko-mazurskiego, wliczając w to Elbląg. W powiatach giżyckim i kętrzyńskim znajdziemy nadwyżkę rolników i hodowców. W tym drugim jest także za dużo techników mechaników. Węgorzewo zmaga się z nadpodażą pomocy kuchennych. Powiat bartoszycki obfituje w pracowników fizycznych w produkcji i pracach prostych oraz gospodarzy obiektów, portierów, woźnych i dozorców. Ostatnim zawodem z nadwyżką jest "pracownik biur podróży i obsługi turystycznej", których nadwyżka znajduje się w powiecie ełckim.
Najbardziej pożądanymi na terenie województwa specjalistami są ci z branży szeroko pojętej branży zdrowia. W całym warmińsko-mazurskim występuje deficyt pielęgniarek i położnych. W 19 z 21 powiatów brakuje lekarzy (liczba osób w zawodzie adekwatna do ofert tylko w powiatach braniewskim i działdowskim) oraz psychologów i psychoterapeutów (dobra sytuacja w powiatach nowomiejskimi i ełckim).
Na brak pracy nie mogą narzekać także różnego rodzaju mechanicy, kierowcy i specjaliści od prac manualnych. Drugim z najbardziej pożądanych zawodów deficytowych są "kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych". Pracujących w tym zawodzie nie brakuje w powiecie węgorzewskim oraz nowomiejskim. Kierowców autobusów brakuje w 16 powiatach. W podobnej ilości jednostek administracyjnych brakuje także dekarzy i blacharzy budowlanych, spawaczy, elektryków, elektromechaników czy mechaników pojazdów samochodowych.
Można spodziewać się, że najwięcej osób do pracy potrzeba w dużych ośrodkach miejskich. Na terenie Warmii i Mazur największe miasta zostały jednak przeskoczone. Pierwsze miejsce zajmuje powiat giżycki, gdzie brakuje pracowników w 46 z 80 deficytowych w województwie zawodów. Zaraz za nim jest powiat piski z liczbą 41 zawodów. Na trzecim miejscu znajduje się Olsztyn, gdzie brakuje specjalistów w 38 dziedzinach. Kolejne miejsca zajmują powiat ostródzki (36), Elbląg, powiaty: olsztyński, elbląski i nidzicki (wszystkie po 35 deficytów).
Gdzie w takim razie potrzeba najmniejszej ilości pracowników? "Top 3" stanowią powiaty braniewski (7 braków), nowomiejski (8) i gołdapski (10).
Komentarze (44)
Dodaj swój komentarz