W wyborach parlamentarnych w 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość otrzymało w okręgu olsztyńskim 5 mandatów. Dwa z nich przypadły ówczesnym działaczom Porozumienia - Wojciechowi Maksymowiczowi i Michałowi Wypijowi. Przez prawie cztery lata sytuacja na politycznej scenie zmieniła się - pierwszy z nich przeszedł najpierw do Polski 2050 Szymona Hołowni, a następnie ogłosił, że nie będzie startował w nadchodzących wyborach, a drugi po ogłoszeniu współpracy partii z Agrounią zrezygnował ze środowiska, które współtworzył od wielu lat. Oznacza to, że przy "dobrych wiatrach", czyli zbliżonym do 2019 wyniku, na mandat liczyć mogą dwie "świeże" osoby.
Warmińsko-mazurscy działacze partii rządzącej nie widzą w tym nic dobrego. Powód? Coraz częstsze wizyty polityków spoza regionu. W Olsztynie i okolicach najczęściej pojawiają się sekretarz stanu w ministerstwie rozwoju i technologii Olga Semeniuk-Patkowska, oraz sekretarz MSWiA Błażej Poboży. Oboje pochodzą z Warszawy. W wyborach samorządowych w 2018 uzyskali mandaty radnych stolicy. Wiele osób uważa jednak, że będą startować do Sejmu nie ze swojego "rodzinnego" okręgu, lecz właśnie z olsztyńskiego.
Ludzi, którzy biorą udział w wyborach w okręgu, z którym nie mają wiele wspólnego, nazywa się zwykle "spadochroniarzami". Często taki zabieg ma na celu wypełnienie list bardziej znanymi działaczami, co zwiększa ogólne poparcie i szanse na zdobycie większej liczby miejsc w Sejmie. Sytuacja Prawa i Sprawiedliwości wygląda jednak inaczej. Regionalni politycy podejrzewają, że "góra" może po prostu chcieć ich zastąpić. Powody do niezadowolenia może mieć posłanka Iwona Arent, która jako prezes olsztyńskich struktur mogłaby liczyć na pierwsze miejsce. Została jednak sprowadzona do roli organizatorki wizyt Semeniuk-Patkowskiej i Pobożego.
Nie zadziała tutaj także efekt nazwisk. Choć Prawo i Sprawiedliwość może pochwalić się najdłuższą spośród obecnych sejmowych ugrupowań listą znanych polityków, na jej szczycie nie znajdują się pojawiający się coraz częściej na Warmii i Mazurach wiceministrowie z Warszawy. Działacze regionalni zastanawiają się więc, na ile umieszczenie ich na listach w okręgu 35. może pomóc w zyskaniu lepszego wyniku w wyborach.
Jak donosi Wyborcza Olsztyn, ostateczny kształt list PiS do Sejmu możemy poznać w czerwcu lub lipcu. Do tej pory trwać będzie zacięta walka o "jedynkę".
Komentarze (28)
Dodaj swój komentarz