Mieszkańcy miasta zauważyli, że rowery miejskie są coraz częściej niszczone. W niektórych pojazdach odpadają pedały, w innych są poprzebijane opony, a w tych z fotelikami dla dzieci przecinane są pasy. Inną sytuację opisał nasz czytelnik.
- Przechodziłem obok stacji przy skrzyżowaniu Sikorskiego-Wilczyńskiego i zapamiętałem następujący widok: jeden z rowerów miał odkręcony pedał, który leżał obok. Niestety, jak coś jest ogólnodostępne, to ludzie tego nie szanują. Według mnie duża część naszej społeczności nie dojrzała do tego typu inicjatyw – pisze nasz czytelnik.
W związku z tym nasuwa się pytanie, czy władze mogą coś z tym zrobić?
- Nie mamy wpływu na kulturę osobistą użytkowników Olsztyńskiego Roweru Miejskiego. Chcę jednak podkreślić, że opisywane przypadki mają charakter incydentalny. Zdecydowana większość osób korzysta z jednośladów w sposób właściwy i coraz więcej z nich przekonuje się do tego rodzaju transportu publicznego. Informuję, że właścicielem rowerów jest konsorcjum firm Orange i Roovee, a Olsztyn wykupił u nich usługę polegającą na uruchomieniu i utrzymaniu systemu ORM. Operator ma obowiązek utrzymać rowery w gotowości, a zawarta umowa przewiduje m.in. sankcje finansowe w przypadku stwierdzenia ich niesprawności – tłumaczy nam Michał Koronowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.
Rzecznik ZDZiT dodaje, że problemem nie są zabezpieczenia rowerów przed zniszczeniami, ale wychowanie ludzi.
- Trudno mówić o ochronie rowerów przed wandalami, ponieważ problem nie tkwi w sposobie ich zabezpieczenia przed zniszczeniem, ale w wychowaniu osób nieszanujących cudzej własności. Przypominam, że każdy rower wypożyczany jest przez użytkownika - czy to przy pomocy aplikacji mobilnej, czy poprzez sms-y - i przypisaną do niego kartę sim w telefonie. Dlatego każdy użytkownik, który niewłaściwie korzysta z roweru miejskiego, w skutek czego dochodzi do jego uszkodzenia, musi się liczyć z konsekwencjami. Co więcej, za sprawą systemu GPS operator Olsztyńskiego Roweru Miejskiego na bieżąco śledzi trasę przejazdu każdego roweru i potrafi zlokalizować jego położenie z dokładnością do kilkunastu metrów – dodaje Koronowski.
Problem z wandalami zauważyły także władze firmy Roovee, które wyznaczyły indywidualną nagrodę w wysokości 1000 zł za pomoc w ustaleniu sprawców zniszczeń. Każdy, kto posiada jakiekolwiek informacje w tej sprawie lub dysponuje nagraniami, może wysłać materiały na adres: [email protected]. Problem ten został już zgłoszony na policję.
Natomiast inicjator powstania systemu roweru miejskiego, Stowarzyszenie „Wizja Lokalna”, wystosowało do mieszkańców list otwarty, w którym jego przedstawiciele apelują o napiętnowanie nieodpowiedzialnych zachowań i zgłaszanie konkretnych przypadków na policję lub operatorowi. Pełną treść listu prezentujemy poniżej.
List otwarty w sprawie wandalizmu rowerów miejskich
Starania by w Olsztynie pojawiły się publiczne rowery zajęły naszemu środowisku zrzeszonemu wokół działalności Stowarzyszeniu „Wizja Lokalna”, co najmniej od 2012 roku. Jeszcze do zeszłego roku byliśmy bodajże ostatnim miastem wojewódzkim, które takiego rozwiązania dla swoich mieszkańców nie zapewniało. W końcu w 2018 roku samoobsługowe i całodobowe miejskie wypożyczalnie rowerowe pojawiły się również u nas. System Olsztyńskiego Roweru Miejskiego zaoferował nam zupełne nowe podejście do transportu publicznego, które może być szybkie, tanie, zdrowe i ciekawe, a w dodatku być ulokowane w miejscach przez tradycyjną komunikację dotychczas nieobsługiwanych. Serca olsztynian zostały podbite, a oczekiwania względem rozbudowy systemu mocno rozbudzone.
System już w tym roku został dwukrotnie powiększony. Za sprawą naszego przedstawiciela w Radzie Miasta zgłosiliśmy ostatnio wnioski o wpisanie inicjatywy w wieloletnie ramy budżetowe, co umożliwi wybór operatora na 3-4 lata i wcześniejszy start systemu, a także o przeznaczenie zaoszczędzonych w tegorocznym przetargu niemal 330 tysięcy złotych na rozbudowę systemu o 6-8 dodatkowych stacji i 60-80 dodatkowych rowerów. Postulaty te spotykają się co ważne z pozytywnym odbiorem urzędników. Klimat wokół inicjatywy jest więc niemal idealny.
Niemalże, gdyż w międzyczasie przez Olsztyn przeszły dwie fale wandalizmu, w skutek których rowery wylądowały już w Łynie i dwóch olsztyńskich jeziorach, na dachu przystanku pomiędzy Jarotami i Nagórkami, a ostatnio zdemolowane z poprzecinanymi nawet pasami w fotelikach dla dzieci (!?!) odnalezione zostały nad jeziorem Długim. Nie mówiąc o notorycznych kradzieżach oświetlenia czy innego osprzętowania. W dużej mierze jest to zapewne bezmyślność i brak świadomości konsekwencji, w zdecydowanej jednak działanie w pełni świadome. Zdarzenia te nie pozostają i nie pozostaną bez wpływu na funkcjonowanie systemu. Już teraz zmniejszają liczbę dostępnych i sprawnych rowerów. W kolejnych przetargach, ze względu na ryzyko zniszczeń, za usługę zapłacimy jako miasto natomiast po prostu więcej, otrzymując do dyspozycji mniej stacji i rowerów, niż gdybyśmy udostępniany miejski sprzęt szanowali.
W związku z powyższym chcemy prosić wszystkich, którzy spotkali lub spotkają się z aktami braku szanowania czy wandalizmu względem miejskich rowerów o napiętnowanie tego typu zachowań, a także zgłaszanie wszelkich takich przypadków odpowiednim służbom i operatorowi. Nie jest to żadne donosicielstwo, co często się słyszy, a obywatelski obowiązek nas wszystkich, niezależnie czy sprawcą jest osoba nam obca czy znajoma. Na końcu i tak sami poniesiemy konsekwencje ich zachowania. Jako Wizja Lokalna wierzymy, że tworząc swego rodzaju front społecznego nadzoru nad funkcjonowaniem systemu, możemy wspólnie zdecydowanie zmniejszyć skalę tego zawstydzającego zjawiska.
Komentarze (19)
Dodaj swój komentarz