Olsztyńskie „szubienice” po raz kolejny zostały zniszczone. W weekend na Pomniku Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej pojawił się niebieski napis. Na razie nie wiadomo, kto odpowiada za akt wandalizmu.
- W ubiegły weekend (11-13.10.2019) oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie nie otrzymał zgłoszenia o zniszczeniu pomnika przy ulicy Piłsudskiego w Olsztynie - poinformował nas sierż. Andrzej Jurkun z zespołu prasowego olsztyńskiej policji.
„Szubienice” nie po raz pierwszy zostały zniszczone. W sierpniu 2016 r. górna część pomnika – płaskorzeźba z symbolem młota i sierpa – została pomalowana na czerwono. Gmina w listopadzie 2016 roku zleciła oczyszczenie pomnika na podstawie kalkulacji sporządzonej przez konserwatora zabytków. Następnie, po otrzymaniu z policji danych osobowych osób, które zamalowały pomnik, miejscy urzędnicy wezwali Władysława K. i Wojciecha K. do zwrotu kwoty 1,2 tys. złotych za oczyszczenie monumentu. Ci jednak odmówili.
Obaj mieszkańcy Olsztyna wnieśli o oddalenie powództwa wskazując, że brak jest podstaw prawnych do usuwania pomalowanego na czerwono symbolu sierpa i młota. W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew przywołali m.in. pismo Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, z którego wynika, że Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej należy traktować jako relikt okresu komunistycznej dyktatury. Zakwestionowali również wysokość roszczenia podnosząc, że w ich ocenie kwota 1,2 tys. złotych jest zdecydowanie zawyżona.
Sprawa znalazła finał w sądzie. Ten przyznał rację miastu i zasądził wobec oskarżonych kwotę w wysokości 1238,89 zł wraz z odsetkami oraz 330 zł a zwrot kosztów procesu.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz