Do zdarzenia doszło w niedzielę, ale policjanci poinformowali o nim dopiero w środę. Funkcjonariusze zostali wezwani na teren ogrodów działkowych przy ul. Bydgoskiej, gdzie już przy wejściu głównym zauważyli rozrzucone liczne narzędzia elektryczne, a także pilarkę, która była umieszczona na furtce. Napotkani przez nich działkowicze powiedzieli, że podejrzewają, że byli świadkami włamania do altanki, a następnie podali rysopis sprawcy.
Policjanci szybko sprawdzili teren działek, a po chwili zauważyli na jednej z alejek podejrzanego mężczyznę. Okazał się nim 55-latek, który tłumaczył, że nie rozumie czego mogą od niego chcieć stróże prawa, bo „nic takiego nie zrobił”.
Na miejscu pojawił się także jeden z działkowiczów, który potwierdził, że widział 55-latka przy zamkniętej furtce wejściowej do działek gdy próbował przełożyć elektronarzędzia na drugą stronę, pozostawiając przy tym pilarkę na furtce, a resztę rzeczy na ziemi. Mężczyzna miał go też prosić o otwarcie furtki, tłumacząc się tym, że pił alkohol u kolegi, a teraz nie może się wydostać.
Jednak świadek nie uwierzył mu, bo chwilę wcześniej dzwonił do niego kolega, który poinformował go, że na znajdującym się obok jego działki terenie doszło do włamania.
Na miejsce przyjechał także inny działkowicz, właściciel sąsiedniego terenu, na którym doszło do przestępstwa.
Mężczyzna mówił, że słyszał najpierw hałas i dźwięk tłuczonego szkła, a następnie zauważył 55-latka, który przez wybite okno zaglądał do środka altanki.
Policjanci zatrzymali podejrzanego mężczyznę, który, jak się okazało, miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Policjanci wyjaśniają wszelkie okoliczności tego zdarzenia.
Za kradzież z włamaniem grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz