Wójt gminy Lidzbark Warmiński Fabian Andrukajtis został pobity do nieprzytomności podczas balu charytatywnego przez jednego z uczestników imprezy. Informacje te potwierdziła lidzbarska policja, która wciąż prowadzi czynności procesowe. Akta jeszcze nie wpłynęły do tamtejszej prokuratury rejonowej. Trwa gromadzenia materiału dowodowego i weryfikowany jest przebieg zdarzenia, dlatego na tę chwilę śledczy nie mają podstaw, aby dokonać zatrzymania.
Samorządowiec wskazał, że pobicie ma związek z pełnioną przez niego funkcją. Obecnie przybywa na zwolnieniu lekarskim, ma złamany nos, ale przed nim są jeszcze specjalistyczne badania.
Andrukajtis wskazał, że sprawcą pobicia jest 58-letni Henryk S., którego żoną jest radna Lidzbarka Warmińskiego z Koalicji Obywatelskiej. Dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej poprosili o komentarz posła z ramienia KO, Jacka Protasa, który mieszka w Lidzbarku Warmińskim.
- Nie możemy mieszać do tego żony ani rodziny, bez przesady, co ma jedno do drugiego. To jest małe środowisko. Wszyscy się znają i również wiem, że obaj panowie (wójt i przedsiębiorca) znali się od wielu, wielu lat. Doszło do absolutnie nagannego zachowania i niech to rozstrzygną odpowiednie służby i wyciągną z tego określone konsekwencje. Natomiast nie ma w tym żadnej polityki i prosiłbym, by nie doszukiwać się politycznych powiązań – przekazał PAP poseł.
Przedsiębiorca Henryk S. prowadzi firmę przewozową, która zajmuje się organizowaniem wycieczek krajowych i zagranicznych. Mężczyzna wielokrotnie pokazywał się ze znanymi postaciami ze środowiska KO, m.in. z Małgorzatą Kidawą-Błońską.
Fot. Henryk S. / Facebook
Z relacji wójta wynika, że przedsiębiorca miał podejść do niego na holu i poprosić go o rozmowę. Mężczyzna miał mu przekazać, że jego firma przewozowa miała ponieść straty finansowe po tym, jak nie otrzymała od gminy zlecenia na przewóz dzieci. Samorządowiec przekazał mu, że przewoźnik nie stanął do przetargu, a ostatecznie samorząd wybrał ofertę innej firmy spoza gminy.
Według Andrukajtisa, Henryk S. był coraz bardziej agresywny i wulgarnie się do niego odzywał. Wójt dodał, że ten powiedział, że nie będzie kontynuował rozmowy i wtedy przedsiębiorca uderzył go pięścią w twarz. Samorządowiec relacjonował, że upadł, tracąc przytomność na kilkanaście minut. Świadkowie zdarzenia wskazali, że mężczyzna dalej bił leżącego. Wezwano policję i pogotowie, które odwiozło poszkodowanego do szpitala.
Wójt dodał, że napastnik jest dobrze zbudowanym mężczyzną, a w przeszłości stał na bramce w dyskotece.
- Mam połamany nos i ciągłe bóle głowy. Dostałem dwa tygodnie zwolnienia lekarskiego. Kilkanaście minut leżałem we krwi bez przytomności. Dalej nic nie pamiętam, dostałem drgawek i pojechałem do szpitala, gdzie zrobiono mi badania. Nie śpię po nocach, jestem na tabletkach, nigdy bym nie przypuszczał, że coś takiego mnie spotka – powiedział w rozmowie z „Faktem” wójt.
Dodał, że on na balu charytatywnym był trzeźwy, z kolei od przedsiębiorcy wyczuwalna była woń alkoholu.
Czytaj również:
Komentarze (24)
Dodaj swój komentarz