A | A | A
Data dodania: 2010-07-20 11:38
WeronikaPieloch
WOPR bez wsparcia lokalnych władz
Najwyższa Izba Kontroli, w najnowszym raporcie, zwraca uwagę na brak wsparcia lokalnych władz dla służb ratowniczych. O ile sama działalność ratowników oceniana jest pozytywnie, tak w przypadku gmin, wyniki są mniej zadowalające.
reklama
Sama działalność służb ratowniczych została oceniona pozytywnie. W latach 2007-2009 organizacje, zajmujące się ratownictwem wodnym, przeprowadziły 5,9 tys. akcji. Pozwoliły one uratować życie 9 tys. osób. W przeciągu tych dwóch lat zanotowano 931 utonięć na terenie całego kraju. Większość wypadków spowodowana była nadużyciem alkoholu i brawurą.
Na tle ratowników, blado wypadły skontrolowane przez NIK gminy. Aż jedna trzecia z nich nie współpracowała z WOPR. Lokalne samorządy nie oznaczają plaż niestrzeżonych, a co gorsza nie patrolują tych miejsc. Większość gmin posiadających na swoim terenie jeziora nie oznacza miejsc niebezpiecznych.
Według raportu NIK, główną przyczyną takiego stanu jest brak odpowiednich przepisów prawa. Dlatego, postuluje ona zmiany, które pozwoliłby precyzyjnie określić np. kto jest odpowiedzialny za oznaczanie miejsc niebezpiecznych nad wodą. Również stworzenie spójnego systemu ratownictwa wodnego, pozwoliłoby usprawnić współpracę między gminami i oddziałami WOPR. NIK postuluje także prawne uregulowanie procedur, które umożliwiają przeprowadzenie szybkiej akcji ratunkowej w sytuacjach masowych zagrożeń na wodzie.
W swoim raporcie NIK wyróżniło dwie gminy: Olsztyn i Sopot. Tu władze nie tylko współpracują z ratownictwem wodnym, ale również wydają odpowiednie przepisy prawa miejscowego. Dotyczą one m.in. oznaczania miejsc niebezpiecznych nad wodą przez ratowników. W prawie polskim nie ma bowiem zapisu, który jasno stwierdzałby, do kogo należy obowiązek wyznaczania i zabezpieczania takich miejsc. Obecnie, jest to regulowane tylko i wyłączenie postanowieniami prawa miejscowego.
Poza prowadzeniem ścisłej współpracy z WOPR, wyróżnione gminy, nad wodę wysyłają dodatkowe patrole straży miejskiej. Jest to przykład skoordynowanych działań i wzajemnej pomocy, dzięki której zwiększa się bezpieczeństwo plażowiczów i żeglarzy.
Najgorzej, spośród skontrolowanych gmin wypadły Żywiec i Ruciane-Nida. Ta ostatnia, mazurska gmina, w sezonie przyciąga tłumy turystów. Jednak nadal nie opracowała procedur postępowania w przypadku masowych zagrożeń. „Biały szkwał”, który w 2007 roku zabił na mazurskich jeziorach wielu żeglarzy, niestety, nie dał do myślenia lokalnym władzom.
Źródło: NIK/własne
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz