Przypomnijmy, we wtorek (2 lutego), policjanci zablokowali fragment ul. Mrongowiusza w Olsztynku. Dwóch mężczyzn z Mazowsza chciało ukraść katalizator w jednym z pojazdów. Funkcjonariusze złapali ich na gorącym uczynku i oddali strzały w kierunku pojazdu, którym odjechali przestępcy. Więcej na ten temat: "Policjanci zablokowali ul. Mrongowiusza w Olsztynku. Doszło do strzelaniny [WIDEO, AKTUALIZACJA]”.
Okazuje się, że kradzież katalizatorów to coraz większy problem w całej Polsce. Złodzieje najczęściej wybierają rzadko uczęszczane, słabo oświetlone miejsca. Ci, posiadający odpowiednie narzędzia, potrafią wyciąć katalizator spod auta. Alarmy w samochodach zazwyczaj się nie włączają, bo nikt nie włamuje się do środka. Okradane są najczęściej pojazdy japońskich marek, nawet te starsze modele. Właściciele w takim wypadku mają problem, bo często sama wymiana katalizatora w kilkudziesięcioletnim aucie może być droższa niż jego wartość.
Katalizatory są cennym łupem dla złodziei, głównie za sprawą metali szlachetnych.
- Wystarczą odpowiednie narzędzia, złodzieje kładą się pod pojazdem, i po kilku minutach z kradzionymi elementami odjeżdżają. Katalizatory nie mają oznaczeń, są one cenne nie tylko ze względu na sprzedaż w punktach skupu, czy w serwisach samochodowych ale także ze względu znajdujące się w katalizatorach metale szlachetne, głównie platynę – powiedział w rozmowie z RMF 24 Piotr Szpiech z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz