Dobre wykształcenie, pozwalające na prowadzenie rzetelnej pracy naukowej, zdobywa się systematyczną pracą na uczelni. Talent malarski otrzymuje się za to w darze od Opatrzności i wtedy trzeba już tylko postarać się, aby go nie zmarnować. U późniejszego doktora Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie Aleksandra Wołosa dostrzeżono te zdolności dosyć wcześnie i, jak wspomina jego przyjaciel z tamtych lat, dr inż. Bolesław Pilarek, założyciel i od 28 lat redaktor naczelny czasopisma Stowarzyszenia Absolwentów UWM „5 plus X”: - Na przełomie lat 50-tych i 60-tych nadwornym fotografem w Kortowie był pochodzący z dawnego woj. rzeszowskiego pracownik Katedry Zoologii - późniejszy doktor - Emil Kalamarz. Zaproponował współpracę pochodzącemu także z południa Polski studentowi Aleksandrowi Wołosowi i kiedy już poznał się na talencie Olka, namawiał Go do podjęcia studiów w uczelni artystycznej, gdyż w Kortowie ten talent może się zmarnować. Zaproponował Mu nawet prywatne stypendium na okres pierwszego roku studiów. Olek był jednak już był po zaręczynach i zaplanowaniu ślubu, i został w Kortowie”. Jak dodaje dr Pilarek, ówczesny rektor ART, prof. Jerzy Strzeżek, kiedy zaproponowano mu, by zawiesić na uczelni jego portret, wyraził na to zgodę pod warunkiem, że autorem tej pracy będzie utalentowany naukowiec z jego uczelni, Aleksander Wołos. Do dzisiaj ozdabia ten portret salę posiedzeń Senatu UWM.
I tak, prowadząc działalność naukową oraz dydaktyczną, a w przerwach także artystyczną, doczekał Nasz Drogi Olek emerytury. Wtedy mógł już poświęcić się w pełni swojemu artystycznemu powołaniu. Pamiętamy jeszcze karykatury ozdabiające kolejne wydania miesięcznika „Bez Wierszówki” Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pamiętamy także ostatnią, potrójną prezentację prac Jego autorstwa: malarstwa, grafiki i rzeźby w galeriach MOK jesienią 2014 – podsumowanie długiego okresu działalności artystycznej pod dowcipnym tytułem „W 80 lat dookoła siebie”. Chwilę potem odszedł był Nasz Drogi Przyjaciel z tego świata.
Kilka lat później WMO SDP ogłosiło Ogólnopolski Konkurs na Rysunek Prasowy im. Aleksandra Wołosa pod honorowym patronatem warszawskiego Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego. Mottem konkursu jest: „zwrócenie uwagi na znaczenie rysunku prasowego, który może być komentarzem politycznym, społecznym bądź sportowym, tworzyć opowieść w postaci krótkiego komiksu czy być rysunkiem-ilustracją artykułu prasowego”.
Do IV edycji konkursu, obejmującej prace opublikowane od 1 stycznia do 31 grudnia 2021 roku w prasie i mediach elektronicznych, zgłoszono w sumie 196 rysunków autorstwa 42 twórców z całej Polski. I miejsce zdobyła karykatura Andrzeja Czyczyło z Nowej Trybuny Opolskiej pt. „Zespół ministra Czarnka do przepisywania podręczników”. Jej autor - rysownik, nauczyciel, projektant oraz scenograf, który stworzył oprawę plastyczną do ponad stu widowisk teatralnych, telewizyjnych i filmowych - otrzymał w nagrodę możliwość zorganizowania wystawy swoich prac w olsztyńskiej Galerii Usługa Jazz Bar. Jej wernisaż odbył się w sobotę 1 kwietnia, a tegorocznemu laureatowi towarzyszył także ubiegłoroczny zwycięzca konkursu Jan Janowski, nagradzany w wielu konkursach satyryk publikujący w „Polityce” oraz w „Faktach po mitach”. W zeszłym roku zorganizowanie wernisażu nie było możliwe z powodu pandemicznego „zamrożenia” życia kulturalnego w kraju.
Łukasz Czarnecki-Pacyński
Publikujemy poniżej wspomnienie o Aleksandrze Wołosie autorstwa olsztyńskiej pisarki Heleny Piotrowskiej.
Widywałam rysunki satyryczne Aleksandra w „Przekroju", „Szpilkach", „Gazecie Olsztyńskiej”, nie znając autora, jednak w roku 2003 los sprawił, że nasze drogi przecięły się. Było to na zamku olsztyńskim, tuż przed prowadzonym przez mnie wieczorem z cyklu „Życiorysy" nt. choreografa Wojciecha Muchlado. Wołos specjalnie na tę okoliczność namalował jego portret.
Nasza serdeczna, choć okazyjna znajomość miała się zacieśnić, kiedy Alek, dowiedziawszy się o nieuleczalnej chorobie, przystał na pomysł ujęcia przeze mnie jego życia i dorobku w formie biografii. Spotykaliśmy się wtedy specjalnie, łapiąc czas, kiedy czuł się w miarę dobrze, i przekazywał mi swoje pamiątki i przybliżał epizody z życia.
Jak przystało na pracownika naukowo-dydaktycznego (ART w Olsztynie), materiały miał idealnie uporządkowane, ot, twardo po ziemi stąpający naukowiec. Jako artysta, niczym kot podążał własnymi ścieżkami. Był bystrym obserwatorem z trafną kreską, a jednocześnie wrażliwym na piękno miłośnikiem natury i dziedzictwa kulturowego. Jako człowiek – odpowiedzialny i przyjacielski.
========================
Urodzony w roku 1934 w zapadłej wsi na Polesiu, znalazł się Aleksander Wołos po II wojnie światowej na Warmii. W roku 1957 ukończył Wydział Zootechniczny Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie, doktoryzował się w roku 1968, a habilitację z biochemii zwierząt obronił w 1980. Do roku 1982 był pracownikiem naukowo-dydaktycznym w Instytucie Fizjologii i Biochemii Zwierząt Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie.
W dziedzinie sztuk plastycznych był utalentowanym samoukiem. Wykonywał projekty okładek, plakiet, etykiet, folderów, kalendarza i pocztówek, a także cegiełek i ulotek wyborczych. Jego dorobek prezentowano na 64 wystawach indywidualnych w dziedzinie malarstwa, grafiki, rzeźby, rysunku satyrycznego m.in. w Ciechanowie, Lublinie, Olsztynie, Osnabrűck, Warszawie, Wrocławiu. Wziął także udział w 41 wystawach satyrycznych krajowych i 62 międzynarodowych, 11 wystawach polskiej karykatury, 5 wystawach fotograficznych oraz w w 37 wystawach zbiorowych nie związanych z nurtem satyry. Swoje prace opublikował także w 8 zbiorach i albumach, oraz w 14 czasopismach, z którymi współpracował, gdzie oprócz jego prac plastycznych pojawiły się także owoce jego natchnień literackich. Sporadycznie drukowano jego rysunki w 17 czasopismach krajowych i 9 zagranicznych. Zilustrował 66 wydawnictw książkowych.
Dziękujemy Warmińsko-Mazurskiemu Oddziałowi Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich za udostępnienie reprodukcji prac Aleksandra Wołosa.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz