We wtorek po godzinie 21:00 do oficera dyżurnego ostródzkiej komendy policji zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że w szpitalu oraz urzędzie miasta podłożona jest bomba, która tej nocy wybuchnie.
Do działań natychmiast zostali skierowani policjanci, którzy ustalali kim jest osoba, która wykonała to połączenie. W tym czasie policyjny pirotechnik sprawdzał teren szpitala.
Szybkie, intensywne działania funkcjonariuszy przełożyły się na ustalenie i zatrzymanie 30-latka. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. W rozmowie z policjantami powiedział, że nie podłożył żadnego ładunku wybuchowego, a ten "żart" wynika z jego głupoty. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał on ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Kiedy wytrzeźwieje będzie się tłumaczył ze swojego postępowania. Za fałszywe zawiadomienie o podłożonym ładunku wybuchowym grozi mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz