Czwartek, wczesne popołudnie. Na blokowisko osiedla "Kormoran" wjeżdża radiowóz Straży Miejskiej w Olszynie. Zatrzymuje się pod jednym z bloków, czym budzi sensację mieszkańców.
Widok radiowozu działa prewencyjnie na siedzących opodal na ławce młodych "degustatorów perlistego płynu" w puszkach, którzy czym prędzej czmychają.
Z radiowozu wysiada strażniczka, kieruje się do jednego z mieszkań. Tutaj właścicielowi lokalu grzecznie i taktownie aczkolwiek zasadnie, wyjaśnia że przyczyną interwencji jest jego pies zanieczyszczający pobliski trawnik, na co skargę zgłosiła jedna z mieszkanek bloku.
Mężczyzna zaprasza do mieszkania, podaje dokument tożsamości, przy okazji strażniczka poznaje sprawcę interwencji.
Na tapczanie śpi snem szczęśliwego psa 17 letni, dwukilogramowy kundelek-ratlerek, emerytowany ochroniarz domu, dożywający swego żywota u boku kochających go właścicieli.
Strażniczka po wylegitymowaniu udziela pouczenia właścicielowi, który wyjaśnia, że zarówno on, jak i jego domownicy zawsze sprzątają po swoim psie.
Mężczyzna tłumaczy również, że to dzięki jego interwencji w ratuszu ekologiczne, darmowe torebki na psie ekskrementy można dziś otrzymać w trafice z tytoniem i prasą pod Wysoką Bramą. Dlatego dziwi się nagłej interwencji domowej, po niesprawdzonym donosie.
W końcu radiowóz powoli odjeżdża. W tym samym czasie "degustatorzy perlistego płynu" zachowując czujność, wracają do swojej piwiarni na ławce pod chmurką. Czy strażnicy tego nie widzą? Może ktoś doniesie? Będzie w tej sprawie jakaś interwencja?
- mieszkaniec
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz