Jedną z dyskusji, która miała miejsce podczas EKS w Mikołajkach była demografia Polski. Prognozy ekspertów mówią, że w 2060 roku będzie nas ok. 30 mln (w 2025 roku populacja będzie wynosić 37,5 mln osób – przyp. autor). Nasza liczba ludności będzie stopniowo spadać.
- Pytanie brzmi: jak gospodarka sobie z tym poradzi? - mówi specjalista ds. finansów. - Będziemy musieli przy takiej strukturze demograficznej zacząć bardzo intensywnie inwestować.
I dodaje: - Jeżeli nagle okaże się, że ubywa połowa ludzi z rynku pracy, to żeby nadgonić ten ubytek, musimy dwukrotnie zwiększyć naszą produktywność.
Kolejnym wątkiem rozmowy była "gorąca" kwestia tegorocznej kampanii prezydenckiej - dodatek "800+" dla Ukraińców.
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia Konfederacja złożyła projekt ustawy zmiany aktu prawnego o pomocy obywatelom Ukrainy. Pomysł ograniczenia świadczenia poparło 80% osób zasiadających w sejmie, niezależnie od poglądów politycznych.
Teraz prawo do otrzymywania "800+" będą mieli jedynie Ukraińcy, którzy mieszkają w Polsce, mają dziecko, oficjalnie pracują i płacą podatki w naszym kraju. Po wejściu ustawy w życie, wszystkie wnioski złożone po 1 lutego 2025 roku zostaną wstrzymane, jeśli obywatel Ukrainy nie spełni tych warunków.
Jaroszek podaje, że w rejestrach ZUS znajduje się ok. 1,2 mln osób z obywatelstwem lub pochodzeniem inne niż polskie (dane z końca 2024 roku), które pracują legalnie.
- Za rok 2024 (dane do listopada) do systemu ubezpieczeń społecznych obywatele Ukrainy wpłacili ok. 13 mld zł – tłumaczy Jaroszek. - Na emerytury i renty dla obywateli Ukrainy wypłaciliśmy ok. 80 mln, a na zasiłki krótkoterminowe – to kwota ok. 130 mln.
Jego zdaniem, imigracja ludności do Polski nie jest rozwiązaniem problemu kryzysu demograficznego.
Według przedstawiciela ZUS, system emerytalny jest wydolny, a emerytury nadal będą funkcjonować: - Wysokość przyszłego zaświadczenia zależy od tego jakie składki zapłaciliśmy do systemu – mówi.
I kontynuuje: - Zawsze mówię, że to od nas zależy wysokość emerytury.
* * *
Przeczytaj: Od marca emerytury i renty w górę
* * *
Paweł Jaroszek podchodzi raczej sceptycznie do pomysłu dobrowolnej składki ZUS dla przedsiębiorców: - To "hasło" byłoby całkiem interesujące pod warunkiem, że nie mielibyśmy do państwa roszczeń, żeby oczekiwać jakichś świadczeń – tłumaczy specjalista ZUS.
Zachęca, aby o emeryturze pomyśleć zawczasu, nie po 40. roku życia, co często ma miejsce w przypadku młodych osób.
- To bardzo mało czasu, aby zarobić lub odłożyć na emeryturę - wyjaśnia Jaroszek. - Kwota składek byłaby wówczas gigantyczna. Warto to robić "dłużej" i wtedy płacić mniejsze składki, niż bardzo krótko, płacąc je ekstremalnie wysokie.
Jak mówi, emerytury kobiet są niższe od świadczeń otrzymywanych przez mężczyzn, a wynika to z wyliczeń matematycznych (zgromadzony przez daną osobę kapitał, jest dzielony przez średnią długość trwania życia): - Te 5 lat różnicy sprawia, że panie 5 lat krócej odkładają kapitał.
Zdaniem Jaroszka, praca powyżej progu emerytalnego to kwestia indywidualna, na którą składa się wiele czynników, np. satysfakcja z pracy.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz