Wojskowe Komendy Uzupełnień na Warmii i Mazurach przeżywają prawdziwe oblężenie. Dokumenty do NSR złożyło już 20% kandydatów z całego zapotrzebowania regionu. A rekrutacja trwa dopiero od trzech tygodni. O wejście w struktury NSR w tym roku mogą ubiegać się żołnierze, którzy odbyli służbę w wojsku i przeszli do rezerwy.
Rekrutacja do sił rezerwowych nie odbiega od naboru do służby zasadniczej. Kandydaci będą musieli przejść test sprawnościowy oraz rozmowę kwalifikacyjną z dowódcą jednostki. Zostaną także poddani badaniom lekarskim i psychologicznym.
Narodowe Siły Rezerwowe to nowe jednostki w Wojsku Polskim. Służba w ich ramach opiera się głównie na braniu udziału w ćwiczeniach, raz do roku. Poza tym, żołnierze, którzy tam trafią, będą wspierali działania armii w sytuacjach kryzysowych i w sytuacjach masowego zagrożenia życia (np. klęski żywiołowe).
Każdy dzień spędzony w wojsku to dla rezerwisty zarobek w przedziale 70-150zł. Wysokość kwoty zależy od stopnia wojskowego. Wojsko zobowiązało się również do płacenia pracodawcom, za nieobecność rezerwisty, na czas prowadzonych ćwiczeń.
Armia poszukuje przede wszystkim specjalistów w wybranych zawodach. Dlatego, szanse na przyjęcie, mają lekarze, sanitariusze, informatycy, inżynierowie, operatorzy sprzętu ciężkiego, a także kierowcy z wieloma kategoriami prawa jazdy.
Jeśli żołnierz zostanie przyjęty do sił rezerwowych, podpisze kontrakt na okres od dwóch do sześciu lat. Wojsko przygotowało łącznie 10 tysięcy miejsc dla ochotników. Po podpisaniu kontraktu, żołnierze sił rezerwowych muszą się stawić na każde wezwanie dowódcy jednostki. Ochotnicy będą mogli brać także udział w misjach.
Kto nie dostanie się do NSR w tym roku, będzie mógł spróbować w następnym. Wojsko chce wtedy przyjąć kolejne 10 tys. osób. Warto dodać, że dzięki specjalnym kursom przygotowawczym, zaplanowanym przez armię, przeszkolenie wojskowe nie będzie już u kandydata wymagane.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz