W ostatni weekend (5-6 kwietnia) w siedzibie Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie odbyły się II Olsztyńskie Dni Widoczności Osób Transpłciowych i Niebinarnych – Transatlantyk”. W programie znalazły się m.in. warsztaty dotyczące przeciwdziałanie przemocy, panele dyskusyjne o komunikacji i niebinarności czy też Queer Quiz i Drag Show.
- To wyjątkowe wydarzenie, które wzmacnia głos społeczności LGBTQ+, buduje przestrzeń akceptacji i daje możliwość rozmowy o tożsamości, prawach człowieka oraz codziennych doświadczeniach
- zapowiadał wydarzenie MOK.
Ubiegłoroczna, debiutancka edycja TransAtlantyku spotkała się ze sprzeciwem sympatyków Korony Grzegorza Brauna, którzy piekietowali przed Kamienicą Naujacką na ul. Dąbrowszczaków 3.
- Zebraliśmy się, aby podzielić się swoim oburzeniem, dotyczącym działań Miejskiego Ośrodka Kultury, a w zasadzie antykultury – mówił Tomasz Owsianik, przewodniczący zarządu Konfederacji Korony Polskiej w Olsztynie. - Coraz częściej i coraz mocniej miejski ośrodek antykultury akcentuje wartości antychrześcijańskie, uderzające w polską rodzinę – dodał [WIĘCEJ: Sympatycy Grzegorza Brauna protestowali przed MOK-iem. "Ręce precz od naszych dzieci!"].
W tym roku podobnej pikiety nie było, z czego zadowolenia nie ukrywa dyrektor olsztyńskiego MOK-u Mariusz Sieniewicz.
- Nie ma na schodach Kamienicy partyzantki pikietowej spod znaku Konfederacji, nie ma - na szczęście - agresywnych, przemocowych komentarzy. Obecność nieheteronormatywnego świata w przestrzeni publicznej staje się czymś naturalnym
- napisał w mediach społecznościowych.
Fakt, że tegoroczna edycja miała spokojniejszy przebieg, nie oznacza jednak, że wydarzenie przestało budzić kontrowersje. Pod internetowymi zapowiedziami tegorocznego Transatlantyku regularnie pojawiały się zarzuty dotyczące m.in. promocji osób nieheternormatywnych czy finansowania podobnych wydarzeń z kieszeni podatnika.
Sieniewicz w dłuższym poście na Facebooku odpowiedział krytykom, że osoby nieheteronormatywne również są podatnikami, natomiast koszt organizacji TransAtlantyku jest niewielkim ułamkiem wszystkich wydatków MOK-u. Jak wylicza dyrektor budżet programowy (merytoryczny) ośrodka kultury wynosi 1,2 mln zł. TransAtlantyk kosztuje 24 tys. zł (co stanowi 2 procent całego budżetu).
- Trudno tu mówić o finansowym przeroście, który byłby uszczerbkiem pozostałej oferty
– skomentował Sieniewicz i dodatkowo powołał się na inną statystykę.
Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie, wedle wyliczeń dyrektora, organizuje 220 wydarzeń rocznie. Dwudniowy TransAtlantyk, poświęcony tematyce niebinarności, ma zatem stanowić niecały 1 procent wszystkich działań programowych MOK-u.
Co poza Transatlantykiem dzieje się w ostatnim czasie w olsztyńskim MOK-u? Pod koniec marca dyrektor Sieniewicz nieodpłatnie przekazał gminie Olsztyn budynek zabytkowego Spichlerza przy ul. Piastowskiej 13, gdzie od lipca ma funkcjonować Pałac Młodzieży.
- Spichlerz wrócił do dyspozycji miasta. Użytkowaliśmy go od gminy, a teraz to zwróciliśmy – powiedział Radiu Olsztyn szef MOK-u i dodał: - Z jednej strony ponosiliśmy bardzo duże koszty administracyjne tego obiektu – jest to zabytek, przeglądy, media, prąd, naprawy. Z drugiej strony przez ostatnie lata doszła nam zajezdnia trolejbusowa, mamy tartak, więc mamy bardzo dużo obiektów, w których możemy prowadzić naszą działalność w o wiele bardziej nowoczesny sposób.
Wraz z początkiem roku MOK zyskał natomiast nową przestrzeń koncertową. Chodzi o zajezdnię trolejbusową przy ul. Knosały, która do tej pory kojarzona była głównie jako miejsce wystawowe.
- Jesienią wiele osób nie dowierzało, ale się uparłem. Dzisiaj mamy przyjazną, własną i miejską przestrzeń. Dobrą akustycznie. Koniec z bezdomnością. Klimatyczne miejsce na 300 miejsc stojących i 160 siedzących. Dzięki niemu rozbrzmiewa Muzyka Miasta
- cieszy się Mariusz Sieniewicz.
W tym roku w budynku po dawnej zajezdni zaprezentowali się już m.in. zespół Harlem i Łukasz Jędrys, a w planie są kolejne koncerty.
MOK w ostatnim czasie pozyskał też znaczące środki na organizację wydarzeń i inwestycje. Marszałek województwa dofinansował, kwotą 35 tys. zł, planowany na wrzesień Zlot Animatorów Warmii i Mazur.
W ramach programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pt. "Infrastruktura domów kultury" otrzymano 150 tys. zł na sprzęt nagłośnieniowy. Z kolei ze środków innego ministerialnego projektu - "Kultura ludowa i tradycyjna" - 25 tys. zł trafi na kurs gwary warmińskiej.
Komentarze (33)
Dodaj swój komentarz