Do tragedii doszło w listopadzie ubiegłego roku we wsi Różnowo, pod Olsztynem. Lekarz karetki pogotowia został wezwany do 38-letniego pacjenta z objawami zawału. Po zbadaniu mężczyzny okazało się, że czynność serca jest zachowana, mimo tego lekarz nakazał podległemu mu personelowi zastosowanie defibrylatora.
7-krotne użycie urządzenia spowodowało śmierć 38-latka, który zmarł po przywiezieniu do szpitala. Biegły powołany przez prokuraturę potwierdził, że lekarz popełnił rażący błąd podczas akcji reanimacyjnej.
Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Wojciechowi D. grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
* Fot. jest tylko ilustracją do tekstu
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz