Dziś jest: 15.11.2024
Imieniny: Alberta, Leopolda
Data dodania: 2006-05-23 00:00

magda_515167

Zakaz handlu alkoholem po godz. 22 na Starówce, ale tylko dla sklepów

Jedyny sklep na Starówce czynny do godz. 24 nie może sprzedawać alkoholu od godz. 22. A puby mogą. O co tu chodzi? O porządek czy o konkurencję na Starym Mieście?

reklama
Handlu alkoholem po godz. 22 w sklepach na Starówce nie chciała rada osiedla Śródmieście. Złożyła u prezydenta wniosek o jego zakazanie. Argumentowała to przypadkami zakłócania porządku, zaśmiecaniem i zanieczyszczaniem posesji, "niezdrową pseudokonkurencją" działających tutaj lokali. - Sprzedawanie alkoholu późnym wieczorem bardzo psuje wizerunek Starego Miasta, dlatego chcieliśmy zająć się tym, jeszcze nim przyjadą tu turyści, by nie trzeba było się wstydzić - mówi Romuald Preger z rady osiedla Śródmieście. - Dostaję coraz więcej telefonów od mieszkańców, którym nie podoba się, że pijani przesiadują pod sklepami i w zaułkach. Prezydentowi spodobał się nasz wniosek. Szkopuł w tym, że na całym Starym Mieście po godz. 22 alkohol sprzedaje jedynie sklep spożywczo-monopolowy przy ul. Kołłątaja. A właściciele pubów narzekają, że to właśnie przy ul. Kołłątaja zaopatruje się w alkohol chodząca po Starówce młodzież. - Kupują mnóstwo puszek i butelek, a potem cała okolica jest zasikana, trzeba uważać, żeby nie wejść w wymiociny - mówi Tadeusz Dawid, właściciel pizzerii Diavolo. - Sklepy nie mają toalet, dlatego klienci sklepu wchodzą do mojego lokalu, inni rozsiadają się w naszych ogródkach. Ja i tak mam dobrze, bo piwo to u mnie tylko dodatek, ale co mają mówić właściciele pobliskiej Baszty czy SARP-u? - Setki młodych ludzi kupuje i pije alkohol zaraz pod sklepem, a później obsikuje mury Starówki lub próbuje załatwić swoje fizjologiczne potrzeby w ubikacji mojego lokalu - dodaje Arkadiusz Lewicki, właściciel pubu SARP. Skargi rady i właścicieli pubów przyniosły efekty. Sklep przy ul. Kołłątaja stracił właśnie pozwolenie na sprzedaż alkoholu po godz. 22. - Okoliczne puby zrobiły na mnie nagonkę, a władze miasta udają, że tego nie widzą - obrusza się jego właściciel (nie chce by podawać jego nazwisko). - Po prostu jestem dla tych lokali konkurencyjny, bo taniej sprzedaję alkohol. Dlatego cały czas do ratusza i rady osiedla Śródmieścia ich właściciele składają na mnie skargi, że nie pilnuję porządku wokół sklepu. Tymczasem prowadzę go ponad rok i w tym czasie nie było żadnej interwencji policji czy straży miejskiej. Potwierdza to Jarosław Lipiński, zastępca komendanta straży miejskiej w Olsztynie. - Sklep był kontrolowany i nie było nieprawidłowości - mówi. - Od 1 stycznia na całej ul. Kołłątaja strażnicy interweniowali 35 razy w sprawach dotyczących picia alkoholu, zanieczyszczania miasta i używania wulgaryzmów. Podobnie jest na innych staromiejskich ulicach i nie można tu przypisywać winy akurat jednemu sklepowi. Interwencje dotyczące picia zdarzają się także późną nocą i nad ranem, kiedy żaden sklep nie jest czynny. Co o zakazie sprzedaży alkoholu po godz. 22 myślą mieszkańcy Starego Miasta? - Właśnie wczoraj zauważyłem, że sklep przy Kołłątaja skrócił czas pracy. Szkoda, bo ceny były tam umiarkowane. Problemem nie są przecież godziny otwarcia, tylko sprawa zapewnienia porządku - mówi Jan Borowski, mieszkaniec ul. Staromiejskiej. - Może to lobby właścicieli? Kiedy było więcej sklepów, to w pubach były niższe ceny, a teraz skutek jest taki, że znowu podskoczyły. Także mieszkaniec Starówki Janusz Jaszczyński nie jest przekonany do zakazu. - To niepotrzebne. Kto chce kupić i tak kupi trochę dalej - mówi Jaszczyński. Faktycznie - tuż obok Starówki, przy ul. 11 Listopada jest sklep, który nadal może sprzedawać alkohol do godz. 24. Romuald Preger, szef rady osiedla: - Będę dążył do tego, by rada opiniowała wydawanie zezwoleń na sprzedawanie alkoholu na Starówce. Naszym zdaniem byłoby najlepiej, gdyby alkohol był sprzedawany do godz. 18 i nad tym też trzeba będzie się zastanowić.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl