Zła passa biletomatów stacjonarnych w Olsztynie trwa. Jak już informowaliśmy, na początku stycznia tego roku firma odpowiedzialna za dostarczenie sprzętu do Olsztyna wprowadzała zmiany w module płatności, gdyż jak się okazało aż 21 z 37 sprzętów zostało uszkodzonych przez pasażerów. Do szczelin na karty płatnicze wkładano między innymi papier, czy monety. Z tego powodu urządzenia nie działały poprawnie i nie można było kupić w nich przejazdówek.
W ubiegłym tygodniu automaty zostały ponownie uruchomione z nowymi już modułami płatności, bardziej odpornymi na uszkodzenia.
Nie wszystkie jednak działają poprawnie. Jeden z nich wyświetlał pasażerom kuriozalny komunikat ''Płać odliczoną kwotą w banknotach. Automat nie przyjmuje monet. Płatność kartą nie jest możliwa''.
Zakup biletu w cenie 1,45 zł nie był więc możliwy.
Co na to urzędnicy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu, którzy zapewniali o poprawności funkcjonowania sprzętu?
- Zgłosiliśmy usterkę wykonawcy systemu. Automat miał podobno zapchany wrzutnik na monety, stąd pojawiły się takie komunikaty na panelu – tłumaczy Paweł Pliszka, rzecznik Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu.
Jak informują pasażerowie komunikacji miejskiej regularnie korzystający z biletomatów stacjonarnych i mobilnych – problemy z nimi nie należą do rzadkości i nie jest to wina pasażerów, a błędów w systemie, za który odpowiedzialny jest dostawca – olsztyńska firma Sprint. Pasażerowie skarżą się też na częste trudności z płatnością za bilet kartą zbliżeniowo co sygnalizuje komunikat ''Brak komunikacji z centrum rozliczeniowym''. Problemowe jest również przeniesienie biletu miesięcznego na kartę miejską.
Wśród pasażerów pojawiła się obawa, że być może ktoś zapycha biletomaty celowo. Na dowód takiej działalności przytaczają sprawę z Wrocławia, gdzie automaty zapychali złodzieje, którzy połasili się na wrzucane tam ''drobniaki''.
W Olsztynie urzędnicy zapewniają jednak, że wszystkie awarie są na bieżąco usuwane przez dostawcę sprzętu.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz