Data dodania: 2008-04-15 22:43
Zielone strzałki wracają na skrzyżowania
W całym kraju kierowcy się cieszą, że ministerstwo zrezygnowało z likwidacji strzałek na skrzyżowaniach. W Olsztynie cieszyć się nie będą, bo u nas strzałki są, a w mieście i tak jeździ się jak po grudzie.
Jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że dni zielonych strzałek są policzone. Obowiązywało bowiem wydane 1 lipca 2003 r. przez Marka Pola, ówczesnego ministra infrastruktury, rozporządzenie, które nakazywało, by z początkiem 2009 roku skręty na skrzyżowaniach były bezkolizyjne. W konsekwencji zielone strzałki zezwalające na wjazd na skrzyżowanie z zachowaniem szczególnej ostrożności musiały zniknąć.
Kiedy skrzyżowanie jest bezkolizyjne? - Kiedy kierowca ma pewność, że skręcając w prawo lub w lewo, nie spotka na swojej drodze ani pieszych przechodzących przez ulice, ani aut jadących z innych kierunków, którym musi ustąpić pierwszeństwa - wyjaśnia Zbigniew Gustek, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni.
Olsztyński drogowiec dodaje, że bezpiecznie skręty wymagają bardziej skomplikowanej organizacji ruchu na skrzyżowaniu. - A to oznacza wydłużenie cyklu pracy sygnalizacji nawet o połowę. W efekcie za cenę większego bezpieczeństwa mamy mniejszą przepustowość - wyjaśnia Gustek.
Tymczasem 28 marca Ministerstwo Infrastruktury wydało rozporządzenie, które wydłuża na czas nieokreślony obowiązywanie zielonych strzałek na skrzyżowaniach. Teraz dokument powinien się ukazać w Dzienniku Ustaw. Nowe przepisy zaczną obowiązywać miesiąc później.
Na tę informację z utęsknieniem czekały zwłaszcza duże miasta, jak Kraków czy Warszawa, które gdyby nie nowe przepisy, musiałyby przystosować do bezkolizyjnego ruchu po kilkaset skrzyżowań. - Metropolie wystraszyły się takich kosztów i lobbowały za zniesieniem obowiązku wprowadzenia bezkolizyjnych krzyżówek już od przyszłego roku - twierdzi Zbigniew Gustek.
Te przypuszczenia potwierdzają wypowiedzi inżynierów ruchu, chociażby ze stolicy, którzy w mediach przyznawali, że walczyli o nowe rozporządzenie w tej sprawie.
Drogowcy z Olsztyna w inny sposób niż przez likwidację zielonych strzałek postanowili wprowadzić bezkolizyjny przejazd przez skrzyżowania. Zastosowali słynną, ale często krytykowaną przez kierowców - bo znacznie wydłuża przejazd przez miasto - organizację ruchu. U nas w większości miejsc nie ma zagrożenia, że przejeżdżając przez skrzyżowanie, zderzymy się z samochodem jadącym z innego kierunku. Zielone strzałki co prawda są, ale zamiast tabliczek zamontowanych na stałe włączają się na sygnalizatorze zgodnie z programem sterującym światłami na skrzyżowaniu. A to wcale nie przyśpiesza przejazdu przez skrzyżowania. - Bo poważnie potraktowaliśmy poprzednie rozporządzenie, by skrzyżowania były bezkolizyjne, dlatego nie zamierzamy teraz robić kroku wstecz i przywracać warunkowych strzałek zielonych - zapowiada Gustek.
Nie wyklucza jednak, że ewentualnie mogą zostać zainstalowane na tych skrzyżowaniach, gdzie będą się tworzyć zbyt duże korki. - Jednak odbyłoby się to kosztem bezpieczeństwa - dodaje Zbigniew Gustek. - Na razie nie widzimy konieczności wprowadzania zmian na skrzyżowaniach.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz