Naocznym świadkiem zdarzenia była pani Monika, która w zeszły wtorek po godz. 11.20 wsiadła do tramwaju linii nr 2 jadącego z Jarot na dworzec. Według jej relacji, w pojeździe jechały trzy mamy z wózkami (w tym ona). Na przystanku Szpital Wojewódzki motorniczy zatrzymał tramwaj. Jedna z mam, która trzymała na kolanach 2-letnie dziecko, wysiadła na tym przystanku, zostawiła malucha i zawróciła po wózek. Gdy była w środku, motorniczy niespodziewanie ruszył.
Pani Monika, która wysiadła także na tym przystanku, wzięła 2-latka i udała się w stronę Skweru Wakara, gdzie miała nadzieję, że matka chłopca tam wysiądzie.
Od razu zadzwoniła do przewoźnika, aby zrelacjonować sytuację, a po kilku dniach napisała e-maila ze skargą na zachowanie motorniczego.
Poprosiliśmy o komentarz MPK.
– W chwili obecnej wyjaśniamy sytuację. Na razie znamy wersję pasażerki. Pracownik potwierdził, że do takiej sytuacji doszło, ale jeszcze nie otrzymaliśmy od niego wyjaśnień na piśmie – powiedział w rozmowie z nami Cezary Stankiewicz, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz