Zanim granicę Dajtek wyznaczał wiadukt kolejowy, w pobliżu znajdował się zwykły przejazd. We wspomnieniach mieszkańców tego osiedla był prawdziwym koszmarem - przez korki na możliwość przejechania czekać można było nawet dwie godziny.
Sprawa uległa jednak zmianie 19 września 1985 roku. Około godziny 5:30 na otwarty przejazd wjechał autobus miejski linii numer 7. Kilka chwil później został uderzony przez nadjeżdżający pociąg, który pchnął pojazd kilkaset metrów. Z naprzeciwka nadjeżdżał kolejny pociąg... Autobus został zgnieciony.
W katastrofie zginęło 5 osób, 14 pasażerów zostało rannych. Gdyby wypadek zdarzył się kilkanaście minut później, ofiar byłoby o wiele więcej - następnym autobusem linii nr 7 do pracy dojeżdżało wiele osób.
Niedługo po zdarzeniu zamknięto przejazd. Przez długi czas mieszkańcy Dajtek komunikowali się z resztą Olsztyna przez Plażę Miejską. Władze miasta pozostały głuche na prośby o wybudowanie wiaduktu. Sytuacja zmieniła się po wizycie Jana Pawła II w 1991 roku. Kilka lat później wybudowano wiadukt kolejowy, dzięki któremu mieszkańcy Dajtek mogą bez problemu przejechać do innych części miasta.
Dwa lata temu pasjonaci komunikacji miejskiej upamiętnili 35. rocznicę tragedii, umieszczając specjalną tabliczkę nieopodal dawnego przejazdu. Więcej przeczytać można w artykule To była największa katastrofa komunikacyjna Olsztyna. Upamiętniono jej rocznicę.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz