Oszustowi wystarczyło pięć dni (2-7 listopada), aby za jego sprawą kobieta chcąc zainwestować w kryptowaluty straciła 60 tysięcy złotych. W środę (2 listopada) zadzwonił do niej mężczyzna, który przedstawił się jako przedstawiciel spółki zajmującej się "wypłacaniem kryptowalut". Zaoferował swoją pomoc w przelaniu środków na prywatny rachunek bankowy.
Poprosił "jedynie" o zainstalowanie oprogramowania na laptopie oraz uwierzytelnienie konta. 60-latka została też poproszona o przesłanie skanu dowodu osobistego, a także zalogowanie się do konta bankowego i dokonanie kilku przelewów. Procedura autoryzacji trwała blisko pięć dni. Przestępca prosił o przelewanie kolejnych transzy pieniędzy, aby zakończyć cały proces. Kobieta według instrukcji oszusta dokonała kolejnych wpłat obciążających konto, "kupując" kolejne kryptowaluty. Ponadto oszust zaciągnął pożyczkę w imieniu kobiety, aby "pomnożyć jej oszczędności", w celu zakupu kolejnych kryptowalut. 60-latka w pewnym momencie zorientowała się, że może mieć do czynienia z oszustami i postanowiła sprawdzić wiarygodność podmiotu, z którym współpracuje.
Kobieta zadzwoniła na infolinię Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, gdzie otrzymała informację, że najprawdopodobniej padła ofiarą przestępców. Pokrzywdzona postanowiła złożyć w tej sprawie stosowne zawiadomienie na Komendzie Miejskiej Policji w Olsztynie.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz