Wedle danych z 2022 roku Bartążek zamieszkuje około 350 osób. Wsią od 8 lat zarządza sołtys Przemysław Piech. Zarządza aktywnie, ponieważ co jakiś czas miejscowość wzbogaca się o kolejne elementy infrastruktury. Do Bartążka już teraz możemy dotrzeć od strony Jarot traktem pieszo-rowerowym. Trwają prace nad drugim ciągiem, który połączy centrum wsi z rondem w Bartągu.
Na finiszu są prace związane ze specjalną strefą rekreacyjną nad południowym brzegiem jeziora Bartąg. Wyniesione nad podmokłym terenem odeskowane ścieżki, pozwolą w pełni cieszyć się urokami wypoczynku pod chmurką. Pozostało już tylko oczekiwanie na dobrą pogodę, aby można było rozpocząć nasadzenia.
- Ciężko to określić procentowo, ale prace zmierzają ku końcowi – cieszy się sołtys Bartążka, Przemysław Piech. - Zostały jeszcze prace podłożowe, czyli musi wejść zieleń. Ostatnio pogoda była nieciekawa. Musimy czekać – zaznacza.
Ważnym elementem inwestycji nazwanej „aromaparkiem” będą rośliny o mocnych walorach zapachowych. Chodzi między innymi o róże, tawuły czy szałwie. Dzięki dobrej współpracy sołtysa oraz rady sołeckiej z Wójtem i pracownikami Urzędu Gminy w Stawigudzie udało się przygotować wniosek, który otrzymał dofinasowanie. Środki na inwestycję pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego oraz budżetu Gminy Stawiguda i jak powiedział nam Piech, są to dość duże pieniądze jak na tereny wiejskie.
Wstępną koncepcję parku stworzyli studenci Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Jest to efekt współpracy z profesor Agnieszką Jaszczak z Katedry Architektury Krajobrazu, która zadała swoim studentom opracowanie trzech projektów. Ostatecznego wyboru dokonali mieszkańcy wsi.
Już teraz tereny Bartążka cieszą się popularnością wśród olsztynian, którzy szukają tutaj chwil wytchnienia. Czy po zbudowaniu aromaparku osada zostanie zalana tłumem przyjezdnych?
- Teren ma służyć przede wszystkim mieszkańcom, a to, że ktoś jeszcze z niego skorzysta, to tylko wartość dodana – mówi Piech i dodaje: - Chcielibyśmy, aby korzystający utrzymali porządek. Liczymy na ludzi, że światełko w głowie się zapali i będą o to dbać.
To nie jedyna inwestycja, która w ostatnim czasie zajmuje myśli sołtysa. W niedalekiej przyszłości powinny ruszyć prace przy wzniesieniu nowego budynku.
- Nasze największe marzenie to świetlica wiejska, którą gmina realizuje, pozyskując w zeszłym roku środki z rządowego programu dla obszarów popegeerowskich. Chodzi o dwa miliony złotych – podkreśla Piech.
Przetarg został rozpisany. Pozostało tylko wybrać wykonawcę.
Komentarze (51)
Dodaj swój komentarz