Liderzy partii opozycyjnych jako przykład problemów komunikacyjnych wskazali olsztyński dworzec i perypetie związane z jego remontem.
- W ciągu tych ośmiu lat Polska miała stać się krainą mlekiem i miodem płynącą. Przykładem tego, jak bardzo się to udało jest dworzec - niegdyś autobusowo-kolejowy - w Olsztynie - zaczął Szymon Hołownia, przewodniczący Polski2050. - Jego remont ślimaczy się na skutek braku kompetencji, sporów, które toczą ze sobą inwestorzy, kompletna niemożność rozwiązania rzeczy, która dla ludzi jest elementarnie ważna.
Były kandydat na prezydenta Polski atakował rządzących, którzy, choć "niezwykle sprawnie załatwiają sobie stołki czy wynoszą pieniądze z różnych funduszy" nie są w stanie załatwić spraw zwykłych ludzi. Swojego rodzaju "prztyczka w nos" otrzymała także Platforma Obywatelska, której politycy od dłuższego czasu nawołują do stworzenia jednej listy wyborczej złożonej z demokratycznej opozycji.
- Dzisiaj dobrze o tym wiecie, że to nie jedna lista czy inna taktyka jest dla ludzi w Olsztynie, Iławie, Ełku najważniejsza, tylko to, czy będą czym mieli dojechać do pracy, czy do lekarza - mówił.
Sprawę skomentował także prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Nie da się odsunąć PiS-u od władzy, mówiąc tylko, że oni źle rządzą, a my będziemy lepsi. Samo powiedzenie tego nie oznacza realizacji jakiegoś dobrego planu dla Polski. Poruszamy teraz konkretne tematy, mamy konkretne propozycje ich rozwiązań - wyjaśniał lider ludowców. - To jest realna oferta dla tych wszystkich, którzy potrzebują wsparcia - a na pewno potrzebuje go pominięte w przyznawaniu środków z Funduszy Inwestycji Strategicznych Warmia i Mazury.
Jaką receptę na problemy związane z wykluczeniem komunikacyjnym widzą politycy? Szymon Hołownia zaproponował doprowadzenie kolei do każdego miasta powyżej 10 tys. mieszkańców oraz zwiększenie liczby połączeń autobusowych.
- W 2014 roku były 44 tysiące kilometrów linii autobusowych. Wiecie, ile było w 2020? 4 razy mniej - 11 tysięcy km. PKS ostatnio wycofał się z Ełku, Olecka, Bartoszyc. To jest rzecz, która uwadze rządzących umyka. Jeżeli nie będzie mobilności społecznej, nie będzie rynku pracy, nie będzie dzietności, nie będzie edukacji i równych szans, niczego nie będzie - tłumaczył przewodniczący Polski2050.
Władysław Kosiniak-Kamysz, nawiązując do nadchodzącej 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika stwierdził, że polskiej polityce potrzebny jest "przewrót kopernikański".
- Dzisiaj PiS stwarza problemy, sam jest problemem, a polityka jest postawiona na głowę. Potrzeba przywrócenia wagi sprawom, które trzeba rozwiązać - mówił.
Prezes PSL skrytykował także budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, zarzucając rządzącym zapominanie o Polsce lokalnej.
- Po co nam jakieś wielkie pasy startowe pod Warszawą, skoro zostaniemy wykluczeni w takich regionach jak Warmia i Mazury.
Najważniejszą poruszaną przez lidera ludowców kwestią, była jednak ta dotycząca demografii. Według Kosiniaka-Kamysza "na naszych oczach rozgrywa się dramat", któremu Prawo i Sprawiedliwość nie chce sprostać.
- Jak popatrzymy na spis ludności z 2021 roku, to tak jakby od ostatniego spisu ubyło jedno duże miasto - brakuje 70 tysięcy osób. O 30% zmniejszyła się populacja ludzi młodych na Warmii i Mazurach. To jest dramat. Ponad 140 tys. urodzeń mniej niż zgonów, najgorszy wynik dzietności i najwięcej zgonów od II Wojny Światowej - tłumaczył.
Politycy skrytykowali także głośne wystąpienie posła Janusza Kowalskiego, który podczas ostatniego posiedzenia Sejmu agresywnie zaatakował krytykującą ministra Czarnka opozycję. Przemowę zakończył brawami.
- Gdy jeden poseł wychodzi na mównicę i bije brawo dla ministra, to ich interesuje klakierstwo, afirmacja własnych wartości. To nie rozwiązuje problemów. Ich interesują wille dla swoich, a nas interesuje program mieszkaniowy, walka z wykluczeniem komunikacyjnym - co zmieni oblicze demokratyczne Polski, uratuje ten kraj - mówił Kosiniak-Kamysz.
Podczas konferencji liderzy partii opozycyjnych zaprezentowali także wspólny zespół ekspercki, składający się z 10 osób. Grupą Polski 2050 dowodzić ma Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektor działającego przy partii think-tanku Instytut Strategie 2050. Ze strony ludowców szefem został poseł Czesław Siekierski.
Komentarze (43)
Dodaj swój komentarz