Data dodania: 2008-03-10 09:39
Budowa aquaparku zagrożona
Ratusz przyznaje, że budowa kompleksu basenów przy al. Piłsudskiego jest zagrożona. Ratunkiem może być współfinansowanie inwestycji przez prywatnych inwestorów. Inaczej unijne pieniądze przepadną.
Mieszkańcy Olsztyna od wielu lat czekają na pływalnię z prawdziwego zdarzenia. Wydawało się, że budowę parku wodnego uda się zrealizować kilka lat temu. Aquapark miał powstać między Jarotami a Nagórkami. Miała go wybudować spółka, którą miasto zawiązało z prywatną firmą. Spółka upadła, a prezydent Czesław Małkowski powiadomił prokuraturę o swoich wątpliwościach dotyczących zarządzania nią. Mimo śledztwa i procesu sąd nie doszukał się winy urzędników, którzy zdecydowali o zawiązaniu spółki, a coraz więcej wskazuje za to, że gdyby nie podejrzliwość Małkowskiego inwestycja doszłaby do skutku.
Później pojawił się plan budowy kompleksu basenów koło stadionu przy al. Piłsudskiego. Dwa lata temu urząd miasta wydał około 1,2 mln zł na przygotowanie projektu. Stworzyła go grupa architektów pod kierownictwem Rafała Jacaszka. Najpierw kosztorys przewidywał, że inwestycja pochłonie około 75 mln zł. Teraz urzędnicy mówią już o 111 mln zł, bo wzrosły ceny materiałów budowlanych i robocizny. Inwestycja jest wpisana na listę tzw. projektów kluczowych, czyli najważniejszych, które mają być zrealizowane z unijnych funduszy Regionalnego Programu Operacyjnego. Dzięki temu ratusz ma zagwarantowane na budowę aquaparku 30 mln zł z UE. Resztę musi wyłożyć z własnego budżetu.
O ile jeszcze rok temu wydawało się, że z wygospodarowaniem pozostałej kwoty nie będzie kłopotu, teraz sytuacja zmieniła się diametralnie - budżet miasta jest w takim stanie, że nie ma wystarczającej sumy na to przedsięwzięcie. Skąd te problemy? Najważniejszą inwestycją w mieście jest teraz planowana na najbliższe dwa lata przebudowa sieci wodociągowej. Od kilku miesięcy część urzędników i radnych alarmuje, że na tę inwestycję brakuje miastu - w najczarniejszym scenariuszu - 200 mln zł. Ratusz nie może z tej inwestycji zrezygnować, bo gdyby to zrobił, nie tylko straciłby dofinansowanie z Unii na ten cel, ale także musiałby oddać pieniądze za przebudowę olsztyńskiej oczyszczalni ścieków. Na to urzędnicy nie mogą sobie pozwolić. Właśnie dlatego czarne chmury zawisły nad olsztyńskim aquaparkiem. Tomasz Szczyglewski, wiceprezydent Olsztyna, przyznaje wprost, że inwestycja jest bardzo zagrożona.
Miasto desperacko szuka więc sposobów, by ratować sytuację. Tym bardziej że urzędnicy złożyli już wniosek o wydanie pozwolenia na rozpoczęcie prac. Wiceprezydent Szczyglewski mówi, że urzędnicy ratusza próbują tak zmienić plany inwestycyjne na najbliższe lata, by znaleźć pieniądze na baseny. Prowadzone są już wstępne rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, prywatny deweloper, który jest zainteresowany i może wyłożyć na budowę parku wodnego brakujące 80 mln zł, chce w zamian pozwolenie na budowę centrum handlowego w sąsiedztwie pływalni.
Urzędnicy zdają sobie sprawę z tego, że gdyby kompleks wodny nie powstał, ludzie by im tego nie darowali. O tym, jaką wagę mieszkańcy przywiązują do budowy w Olsztynie parku wodnego i nowych basenów, świadczy ubiegłoroczny sondaż PBS DGA dla "Gazety Wyborczej". Wynikało z niego, że w Olsztynie, jak w żadnym innym dużym mieście w Polsce, mieszkańcy nie czekają z takim utęsknieniem na nową pływalnię. Rozgoryczenie pogłębia fakt, że w okolicy powstają nowe obiekty. Olsztynianie jeżdżą na basen do Ostródy, Pasymia, ostatnio do Plusek, a od dawna także do Mikołajek.
Planowany kompleks pływalni podzielony jest na trzy części: sportową, rekreacyjną i odnowy biologicznej. W części sportowej architekci zaprojektowali pływalnię o wymiarach olimpijskich: 50 na 25 m. Do tego dochodzi basen rozgrzewkowy 25 na 8,5 m. W głównej pływalni mają się znaleźć dwie trybuny: główna na 1,5 tys. miejsc i mniejsza na 250.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz