Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2007-12-18 23:42

redakcja_515168

Budżet: prezydent rozkłada ręce, radni pomogą

Prezydent Olsztyna nie wie na czym miasto ma oszczędzać w 2008 roku, dlatego radni zdecydowali, że sami przytną przyszłoroczne wydatki. - Bez tego zadłużenie za kilka lat niebezpiecznie

reklama
Prezydent Olsztyna nie wie na czym miasto ma oszczędzać w 2008 roku, dlatego radni zdecydowali, że sami przytną przyszłoroczne wydatki. - Bez tego zadłużenie za kilka lat niebezpiecznie wzrośnie - mówią Budżet przedstawiony przez prezydenta zakłada, że dochody miasta wyniosą 678 mln zł, a wydatki 850 mln zł. Przewidywany deficyt budżetowy to aż 172 mln zł. Na inwestycje zaplanowanych jest 300 mln zł. Miasto ma się zadłużyć na 145 mln zł. Prezydent oszczędności nie znalazł Radni z komisji budżetu i finansów dwa tygodnie temu zobowiązali prezydenta, by poprawił budżet i przedstawił listę cięć, tak by zaoszczędzić na wydatkach. Jakie oszczędności wymyślił prezydent ze swoimi urzędnikami? - Analizowaliśmy jeszcze raz wszystkie wskaźniki. Siedziałem nad budżetem w niedzielę i doszedłem do wniosku, że owszem, można wykreślić kilka lub kilkanaście pozycji, ale nie wpłynie to zasadniczo na jego kształt. Niepotrzebnie tylko naruszylibyśmy jego konstrukcję - tłumaczył we wtorek radnym Czesław Małkowski. - Projekt jest bardzo bezpieczny i nie grozi nadmiernym deficytem. Jako dowód pokazał pozytywną opinię o budżecie Regionalnej Izby Obrachunkowej, która kontroluje finanse samorządów. Problem w tym, że izba nie docieka, jakie wydatki obciążą budżety w kolejnych latach. A wiele inwestycji zaczętych w 2008 roku i finansowanych z przyszłorocznego budżetu będzie trwało kilka lat. - A to trzeba uwzględnić już przy planowaniu budżetu na 2008 rok i wziąć pod uwagę konieczność zaciągania kredytów, by kontynuować te inwestycje - mówi radny Mirosław Gornowicz (niezależny), przewodniczący komisji. - Jeśli nie będziemy ograniczać wydatków, to w 2011 roku zadłużenie miasta wyniesie ponad 70 proc. w stosunku do dochodów. - Grozi nam więc przekroczenie dopuszczalnego wskaźnika [60 proc. - red.] - dodaje Zbigniew Dąbkowski (PO), przewodniczący rady miasta. Radni powoływali się przy tym na prognozę, którą przygotowywali sami urzędnicy ratusza. Prezydent przekonywał jednak, że obawy radnych są bezpodstawne i przestrzegał: - Przebudowa sprawiłaby, że budżet jako całość ległby w gruzach. A brak budżetu blokuje uruchomienie ważnych przetargów i inwestycji. Przytniemy sami Wtedy Gornowicz złożył wniosek, by to radni - skoro prezydent nie chce tego zrobić - "przycięli" budżet. - Nie możemy wychodzić z założenia, że po 2008 roku może nadejść choćby potop. Musimy przejąć inicjatywę i sami wprowadzić poprawki do budżetu - wyjaśnił. Radni przyjęli wniosek przy sprzeciwie Bogdana Dżusa z prezydenckiego klubu Po Prostu Olsztyn. Wstrzymał się Wiesław Nałęcz z LiD-u. Jest już wyznaczona komisja radnych - wejdą do niej Halina Ciunel, Andrzej Szóstek (oboje PO) i Mirosław Gornowicz - której zadaniem będzie wskazać, jakie kwoty trzeba wykreślić z dokumentu. Prezydent niezrażony tym, że budżet nie zyskał aprobaty komisji budżetu zapewnił, że chętnie przyjmie wszystkie poprawki. - Szkoda tylko, że zmarnowaliście państwo kilka tygodni, żeby dojść do tego wniosku - podsumował. Ratusz planuje, nie realizuje Cięcia będą dotyczyły zarówno wydatków bieżących o około 10-15 proc., jak i na inwestycje. - Być może nawet o kilkadziesiąt procent - przewiduje Gornowicz. - Musieliśmy przejąć inicjatywę, bo budżet, który przedstawił prezydent, zupełnie nas nie zadowala - tłumaczy Halina Ciunel. Radni skrytykowali także prezydenta za wykonanie tegorocznego budżetu. - Jeśli zaplanowane były w mieście inwestycje na ponad 170 mln zł, a na koniec roku zostało zrealizowanych za niecałe 100 mln zł, to oznacza, że urzędnicy zupełnie nie panują nad wydatkami - twierdzi radny Henryk Baczewski z PiS-u.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl