Andrzej Maciejewski to kandydat, startujący z komitetu wyborczego "Niezależni w Gminie Barczewo". Podczas konferencji podsumował swoje dotychczasowe działania na stanowisku burmistrza, wskazując, iż wiele aspektów udało się w gminie zmienić, natomiast istnieje także cała masa projektów do zrealizowania.
- Stoję tu nieprzypadkowo. Postanowiłem kontynuować tę zaszczytną, ale też bardzo odpowiedzialną funkcję, by mieszkańcom żyło się jeszcze lepiej. Podjąłem to wyzwanie – tłumaczył Maciejewski.
Kandydat na włodarza gminy zwrócił się z podziękowaniami do mieszkańców oraz współpracowników, którzy podczas ostatnich tygodni dawali mu duże pokłady wsparcia, ale też konstruktywnej krytyki.
Andrzej Maciejewski wspomniał, iż podczas trwania kampanii niejednokrotnie musiał mierzyć się z insynuacjami ze strony oponentów, usuwaniem materiałów wyborczych, czy sprawami sądowymi, co wpływało na spowolnienie działań.
- Zginęło około dwudziestu banerów. Ja takiej kampanii nie stosowałem. To był dla mnie bardzo trudny czas. Wciąż jestem aktywny zawodowo, pełnię funkcję burmistrza. Kampania była dość dużym wycieńczeniem. Prowadziłem ją zarówno w wersji elektronicznej, jak i papierowej, wielkoformatowej. Chciałem dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców – mówił.
Burmistrz wskazał również, iż w przypadku I tury wyborów lekko zgubiło go przekonanie, iż mieszkańcy ocenią jego dotychczasowe działania na rzecz gminy i na tej podstawie oddadzą swój głos. II tura okazała się bardziej dynamiczna.
Maciejewski podkreślił, iż gmina Barczewo jest dla niego, jak rodzina, więc dalej chciałby dbać o jej rozwój.
Po wynikach głosowania, które odbyło się 7 kwietnia, kandydaci, którzy zakwalifikowali się do II tury, udzielili rozmów w telewizji Macrosat. Po zrealizowanym wywiadzie, okazało się, iż przekaz Andrzeja Maciejewskiego, stał się dla części widzów kontrowersyjny.
- Miałem za sobą wtedy nieprzespaną noc. Wypowiedź wyszła dość niefortunnie. Wiem, że są osoby, które po tym wywiadzie poczuły się urażone. Chciałbym za to przeprosić, nie taki miał być mój przekaz. Wypowiedziałem się po ludzku, pod wpływem emocji. Nie jestem automatem, też miewam chwile słabości. Natomiast stwierdzenie, którego użyłem, że przed II turą wyjadę na urlop, miało być formą żartu – powiedział.
Kandydat komitetu Niezależni w Gminie Barczewo zapewnił, iż mieszkańcy mogą czuć się spokojni, ponieważ ma wiele pomysłów oraz energię, aby kontynuować rozwój gminy.
Maciejewski wyraził również nadzieję, iż wyborcy zweryfikowali w ostatnim czasie swoje decyzje i zmienili do niego podejście.
- Mam nadzieję, że dotarłem do państwa ze swoim przekazem. Mamy jeszcze wiele do zrobienia dla naszej gminy. Zachęcam was do wzięcia udziału w wyborach – podsumował.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz