Polscy kibice mieli nadzieję, że nasza reprezentacja, z Robertem Lewandowskim na czele, wygra ze Szwecją i tym samym awansuje do fazy pucharowej EURO 2020.
Z tego względu głośny doping niósł się ulicami Olsztyna. Jedni kibicowali w domach, inni w pubów. Na Starym Mieście większość fanów była ubrana w koszulki reprezentacji Polski, głównie z nazwiskiem Lewandowskiego na plecach. Innych gadżetów, typu szaliki, nie było wiele, ale zapewne na to wpływ miała pogoda.
Wielu fanów zgromadziło się w prywatnej „miejskiej” strefie kibica na ul. Podwale. Powstały także inne „strefy” – w pubie Beretta, na Targu Rybnym czy przy mniejszych lokalach.
Niestety, tego dnia Polacy przegrali ze Szwecją (2:3) i odpadli już w fazie grupowej, zajmując ostatnie miejsce w swojej grupie (Szwedzi – 7 pkt., Hiszpanie – 5 pkt., Słowacy – 3 pkt. oraz Polacy – 1 pkt.).
Na pocieszenie mogliśmy zobaczyć dwie piękne bramki Roberta Lewandowskiego.
– Wszyscy jesteśmy rozczarowani i zdajemy sobie sprawę, że ta historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Walczyliśmy do końca. Dziękujemy za Wasze wsparcie, za wiarę w nasze możliwości - mamy zespół, który może w niedalekiej przyszłości przynieść nam wszystkim wiele radości. Dziękujemy ze jesteście – przyznał po meczu napastnik Bayernu Monachium.
To koniec naszej przygody na EURO 2020. Niestety, w przeszłości już kilkukrotnie bywało podobnie. Przypomnijmy, że w 2008 roku zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie z dorobkiem 1 pkt. (Chorwacja, Niemcy, Austria). W 2012, jako współgospodarz, również zajęliśmy 4. miejsce (2 pkt.). Wyprzedziły nas Czechy, Grecja i Rosja. Za to już 4 lata później, we Francji, wyszliśmy z grupy z dorobkiem 7 punktów, w 1/8 finału wygraliśmy po karnych ze Szwajcarią, a dopiero w ćwierćfinale musieliśmy uznać wyższość, również po karnych(!), Portugalii, czyli przyszłym triumfatorom.
Pozostaje nam wierzyć, że za rok zagramy na mistrzostwach świata.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz