System ochrony zdrowia od lat nie jest dofinansowany i niewydolny. Wiele szpitali wpadło w pętlę zadłużenia. Rząd na początku wycofał się z obiecanych 200 proc. premii, które miały zostać przyznane pracownikom służby zdrowia pomagającym w walce z Covid-19.
Wtedy Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy zaplanował strajk. Nie była to jednak demonstracja, jak w przypadku strajku kobiet, a niewielki, symboliczny wręcz wyraz bezradności.
Pod szpitalem miejskim strajkujący umieścili trzy znicze (dwa białe i jeden czerwony) oraz nekrolog.
Ś.P. System Ochrony Zdrowia
Zawiadamiamy, że jesienią 2020 roku System Ochrony Zdrowia w Polsce umarł śmiercią tragiczną.
Za sytuację odpowiadają wszystkie Rządy RP.
Pogrążeni w żalu:
pracownicy Systemu Ochrony Zdrowia.
– możemy przeczytać w nekrologu.
Jak widać mamy do czynienia z kolejnym protestem, tym razem cichym, ale nie mniej istotnym dla Polaków.
Piotr Watoła, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, przed kilkoma dniami wydał apel w mediach społecznościowych.
Codziennie mierzymy się z realiami świata w pandemii. Dotykają nas bezpośrednio problemy pacjentów covidowych oraz tych, którzy chorują na inne choroby, a o których system zapomniał i których miejsca są po prostu przesuwane w inne obszary. Codziennie musimy podejmować dramatyczne decyzje o czyimś życiu, a w tym czasie decydenci szukając winnych swoich zaniedbań bawią się nami i pacjentami tak jak im wygodnie. Raz ogłaszają podwyżki dla medyków, raz się z nich wycofują. Raz obwieszczają wiele nowych miejsc w szpitalach, aby potem okazało się, że to tylko łóżka. Jesteśmy straszeni i rozgrywani. Próbuje się nas obciążać aktualną sytuacją, pokazywać z jak najgorszej strony i winić za panujący bałagan.
Nie dajmy się poróżnić i sprowokować. Powiedzmy wprost. Zostaliśmy oszukani.
– napisał Piotr Watoła.
W swoim apelu wiceprzewodniczący OZZL stwierdził, że rząd ich oszukał. Wbrew obietnicom nie przygotowano zabezpieczeń w postaci środków ochrony indywidualnej, ani również środków pozwalających na efektywne leczenie pacjentów, jak chociażby szybkie testy na Covid-19. Oprócz tego pracownicy służby zdrowia skarżą się, bo do dzisiaj nie ma żadnych systemów ani procedur organizacyjnych na wypadek postępowania w sytuacji krytycznej.
Leczymy mimo wszystko, ale mamy oczy szeroko otwarte, widzimy winnych a ofiary tego bałaganu często odchodzą na naszych rękach. W ich intencji w poniedziałek zaduszny spotkajmy się o 7.45 przed wszystkimi placówkami ochrony zdrowia i zapalmy znicze. Białe za medyków a czerwone za pacjentów, którzy pandemię i zamieszanie z nią związane przypłacili życiem. Ludzi, którzy zmarli na COVID i na inne choroby o których w tym czasie zapomniano.
– dodał Piotr Watoła.
Próbowaliśmy się w tej sprawie skontaktować z Marią Dziąbowską, przewodniczącą OZZL Regionu Warmińsko-Mazurskiego, jednak nie odebrała telefonu.
Warto także wspomnieć, że Adam Niedzielski, minister zdrowia, wydał w niedzielę polecenie Waldemarowi Krasce, prezesowi NFZ, by każda osoba z personelu medycznego (nie tylko lekarze, ale także pielęgniarki, ratownicy medyczni czy diagności laboratoryjni) otrzymała o 100 proc. większe wynagrodzenie w formie świadczenia dodatkowego. Polecenie obowiązuje od 1 listopada.
– Od dziś nie ma żadnych niejasności. Po wydaniu przeze mnie polecenia prezesowi NFZ, każda osoba z personelu medycznego walcząca z COVID wraz z ratownikami medycznymi oraz diagnostami laboratoriów szpitalnych otrzyma o 100 procent większe wynagrodzenie w formie świadczenia dodatkowego. Gwarantując dwukrotny wzrost pensji również ratownikom i diagnostom obejmujemy tym samym tą regulacją wszystkich, którzy na pierwszej linii walczą z Covid-19 – powiedział Niedzielski.
Komentarze (19)
Dodaj swój komentarz