W minionym tygodniu Stomil Olsztyn pożegnał się z dotychczasowym trenerem - Grzegorzem Lechem. Były piłkarz olsztyńskiego klubu, strzelec ostatniej bramki Stomilu w Ekstraklasie, nie utrzymał zespołu w II lidze. Przejmował zespół w trudnej sytuacji po Bartoszu Tarachulskim, początkowe spotkania dawały nadzieję na utrzymanie, ale ostatecznie piłkarze pod jego wodzą punktowali tylko 0,91 na mecz, co spowodowało zakończenie rozgrywek na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Najlepiej Stomil punktował (1,36) pod wodzą Janusza Bucholca, który niestety zimą został zwolniony na rzecz Tarachulskiego (0,25). Pierwszy trener Stomilu Patryk Czubak pracował przez 5 spotkań i zespół w tym czasie punktował średnio 0,80 na mecz.
- Trudno jest jednoznacznie ocenić Grzegorza Lecha jako trenera Stomilu - komentuje Krzysztof Betkier, komentator II-ligowych spotkań dla stomil.olsztyn.pl. - Końcowy wynik wskazuje na to, że się nie sprawdził, jednak, jak to zawsze jest z “Dumą Warmii”, nic nie jest czarno-białe. Objął drużynę w bardzo trudnym momencie, jeszcze nie tragicznym, ale bardzo skomplikowanym. Pierwsze cztery mecze wskazywały, że drużyna jest fali wznoszącej, jednak brak wygranych z Sandecją Nowy Sącz i z Olimpią Elbląg spowodował, że mentalnie zespół nie dojechał na samą końcówkę sezonu.
I dodaje: - W pewnych momentach wyglądało tak, że na wyniku i dobrej grze zależało tylko trenerowi, większość piłkarzy i tak robiła na boisku co chciała. Czy trener mógł mieć na to wpływ? Mógł i powinien, popełnił jednak kilka błędów, czy to w ustalaniu składu na mecz czy w wyborze zmienników. Także z musu, z powodu kontuzji czy wykluczeń, musiał stawiać na te a nie inne konie, co finalnie zaowocowało spadkiem ze szczebla centralnego. Możemy dywagować co byłoby, gdyby przejął zespół po trenerze Czubaku jeszcze w rundzie jesiennej, chociaż sam Grzegorz Lech przyznaje, że do funkcji pierwszego trenera nie był jeszcze gotowy i plan rozwoju, który sobie zakładał, przewidywał jeszcze dwa sezony w roli asystenta. To jednak, jak mówiłem, tylko dywagacje. Wiem, że moja opinia może być niepopularna wśród szeroko rozumianej stomilowskiej braci, jednak nie uważam Grzegorza Lecha za złego trenera. Rozumienie piłki, czytanie gry na wysokim poziomie, także przygotowanie planu taktycznego na mecz czy analiza rywala - to wszystko jednak przymioty dobrego asystenta na ten monet.
- Trenera Lecha zawiodły chyba umiejętności interpersonalne - w tym momencie, w takiej atmosferze, nie potrafił skutecznie trafić do tej grupy ludzi i stworzyć z niej prawdziwą drużynę - komentuje Krzysztof Betkier. - Wiadomo, że całą prawdę zna tylko trener Lech i zarządzający klubem, jednak po raz kolejny okazało się, że “Lesia” wrzucono po prostu w panice na minę. Podjął rękawicę i za to należy mu się szacunek. Za wynik końcowy już niestety nie, jednak i tak żałuję, że odszedł z klubu i nie dane mu będzie popracować, w mam nadzieję, już w normalniejszych warunkach. Chociaż, też się powtórzę, w Stomilu nic nie jest czarno-białe, czy można by rzec, nie do końca biało-niebieskie.
Cały czas ze Stomilu odchodzą kolejni piłkarze. Dwóch nawet znalazło sobie nowe kluby na poziomie II-ligowym. W Podbeskidziu Bielsko-Biała będzie grał młodzieżowiec Bartosz Florek, a w Olimpii Grudziądz Filip Wójcik. Tym ostatnim jeszcze zimą interesowała się ówczesna I-ligowa Resovia, ale nie zdecydowała się na wyłożenie sumy odstępnego jaką zawodnik miał zapisaną w kontrakcie. Była ona za wysoka jak na zawodnika, któremu za moment kończy się umowa ze Stomilem. Do Grudziądza Wójcik odszedł jako wolny zawodnik. W nadchodzącym sezonie nie zobaczymy także m.in. Igora Kośmickiego, który wrócił do Korony Kielce czy Huberta Sadowskiego. Wszystko wskazuje na to, że z poprzedniego sezonu w kadrze może zostać tylko bramkarz Łukasz Jakubowski. Ze Stomilem (nie ma oficjalnego potwierdzenia) pożegnać się miał napastnik Dawid Retlewski, który kompletnie rozczarował w rundzie wiosennej.
W zeszłym tygodniu doszło do sprzedaży 25 procent akcji spółki Stomil Olsztyna SA, którą nabyła spółka Stallion Football z siedzibą w Warszawie, której właścicielem jest Stallion Sports Academy zarejestrowana w Dubajskiej Radzie Sportu. Za obiema spółkami stoi Pakistańczyk Murtaza Nazir Ahmed. Stallion Football nabył akcje firmy 10X, która należy do Michała Brańskiego. Nie wydaje się, że to mogłoby mieć realny wpływ na poprawienie sytuacji Stomilu Olsztyn w nadchodzącym sezonie, bo jest to formalne zakończenie procesu, który rozpoczął się jeszcze w zeszłym roku.
- Umowa z inwestorem z września 2023 r. jest wiążąca i na tej podstawie środki wpływały w minionym sezonie do klubu. Zawierała ona warunki, które zostały wypełnione. W tej chwili główne oczekiwanie inwestora to szybkie rozpoczęcie budowy stadionu - powiedział dla TVP Olsztyn Michał Żukowski, przewodniczący Rady Nadzorczej Stomilu Olsztyn SA.
Teoretycznie Stomil Olsztyn miał zaplanowany powrót do treningów na najbliższą środę, ale nie wydaje się żeby zajęcia miał poprowadzić nowy szkoleniowiec. W piłkarskich kuluarach mówi się, że do pracy z III-ligowcem szykuje się Piotr Zajączkowski, który w latach 2018-2020 pracował jako pierwszy trener drużyny, wtedy jeszcze grającej na zapleczu Ekstraklasy. Do pracy w Olsztynie przymierzany był Damian Jarzembowski, który jednak postawił na stabilność pracy w GKS-ie Wikielec.
Start rozgrywek III ligi został zaplanowany na pierwszy weekend sierpnia. Czas ucieka, a w Stomilu jest wiele niewiadomych, a rywale III-ligowi nie próżnują na rynku transferowym. Pierwszy przykład z brzegu. Polonia Lidzbark Warmiński już oficjalnie poinformowała o pozyskaniu Klaudiusza Krasy, urodzonego w Morągu byłego piłkarza m.in. Olimpii Elbląg czy Resovii.
Komentarze (20)
Dodaj swój komentarz