Kiedy już zdecydujemy się wyruszyć na grzyby naszym pierwszym dylematem może okazać się to w co grzyby zbierać. Najlepszym wyborem będzie tu zwykły, wiklinowy koszyk. Pozwoli on grzybom oddychać, sprawdzając się o wiele lepiej niż na przykład wiadro. Nie zbierajmy grzybów w foliowe torebki! Grzyby przegrzeją się i szybko zepsują.
Kolejnym ważnym dla grzybiarza aspektem powinno być miejsce zbioru. Im czystsze, im odleglejsze od zasięgu spalin i wyziewów tym lepiej. Nie zbierajmy grzybów rosnących przy drogach, w pobliżu terenów przemysłowych itp. Grzyby wyjątkowo łatwo pochłaniają zanieczyszczenia.
Po powrocie do domu zapewne większość ze zbieraczy zechce przyrządzić potrawy, w których główną rolę odegrają grzyby. Pomimo, że smaczne, grzyby są także ciężkostrawne i mają w sobie niewiele witamin czy wartości kalorycznej. Z tych względów nie zaleca się podawać ich dzieciom.
Przejdźmy w końcu do najmniej przyjemnej kwestii - do zatruć. Nie wszyscy wiedzą, iż spożywanie grzybów na surowo zwiększa stopień ewentualnego zatrucia. Oczywiście wrogiem numer jeden grzybiarzy jest muchomor sromotnikowy. Gatunek znany, lecz wielce zdradliwy, często mylony z sową. Ale i on kryje jeszcze tajemnice - między innymi to, że ma przyjemny, słodkawy smak przez co staje się potencjalnie groźniejszy. Pamiętajmy też o tym, że pierwsze objawy zatrucia sromotnikiem pojawiają się po nawet jedenastu godzinach od spożycia! Jeżeli boli nas głowa, brzuch, wymiotujemy, nie lekceważmy tego.
Grzybobranie to wspaniałe hobby oraz dobry pomysł na spędzenie wolnego, wczesnojesiennego popołudnia czy weekendu. Pamiętajmy jednak o zachowaniu szczególnej czujności. Z grzybami nie ma żartów.
Kamil Wierzbicki
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz