W kampanii przed wyborami samorządowymi prezydent Olsztyna obiecywał powrót do tematu budowy ulicy Nowobałtyckiej.
To droga, która miała być jedyną nadzieją na rozładowanie komunikacyjne północno-zachodniej części Olsztyna. Nowa ulica, rozpoczynająca się w okolicach stacji kolejowej Gutkowo i łącząca się z istniejącą Bałtycką w okolicy wiaduktu na Likusach, w myśl miejskiej koncepcji miała być drogą klasy G o dwóch jezdniach, po dwa 3,5-metrowe pasy ruchu. Droga miała przekraczać linię kolejową bezkolizyjnie - za pomocą projektowanej 100-metrowej estakady nad torami PKP.
Wiosną ubiegłego roku, miastu udało się wygospodarować w budżecie środki na wkład własny konieczny do starania się o dotację na ulicę Nowobałtycką. Mowa o 15 procentach z szacowanej kwoty 116,5 mln złotych, które trzeba będzie wydać na ulicę. Pozostała kwota miałaby pochodzić z programu Polska Wschodnia.
Szybko jednak okazało się, że Ministerstwo Rozwoju wpisało projekt na listę rezerwową.
Co dziś wiadomo na temat realizacji inwestycji? O to, w okresie międzysesyjnym zapytała prezydenta radna Elżbieta Wirska.
Jak się okazuje, niewiele się w tej sprawie zmieniło. Miasto jest gotowe do realizacji inwestycji, jednak nie jest ona możliwa bez dotacji ze środków unijnych. To, czy inwestycja zostanie zrealizowana, zależy od tego, czy Olsztyn pozyska dofinansowanie. Z chwilą przyznania środków z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia – miasto ruszy z budową drogi.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz