Czy wsparcie z zewnątrz, zwłaszcza ze strony polityków na poziomie krajowym, jest odpowiednim posunięciem w kampanii wyborczej? Dodając, że osoby te w żaden sposób nie są powiązane z miastem Olsztyn. Warto przyjrzeć się temu z bliska.
Czesław Jerzy Małkowski - kandydat bezpartyjny, nie ma wsparcia wielkich komitetów wyborczych i nie może korzystać z takich dofinansowań jak duże komitety.
Biorąc pod uwagę fakt, iż jest bezpośrednim kontrkandydatem Roberta Szewczyka, ich walka powinna toczyć się na takich samych prawach.
Małkowski, musi radzić sobie sam, co stawia go w niekorzystnej sytuacji w porównaniu do Szewczyka, korzystającego z wsparcia partyjnych struktur i związanych z nimi zasobów finansowych.
Robert Szewczyk w swoich planach na biznes zawarł pomysł o wyprowadzeniu aresztu śledczego z centrum Olsztyna.
Kandydat KO wiąże ten postulat z szeroko rozumianą gospodarką i planem rozwoju miasta. - Chcę dać nowe życie naszemu “Śródmieściu". Wyprowadzę z centrum miasta areszt śledczy, a tą przestrzeń przekażemy naszym mieszkańcom. Chcę tu ulokować szeroko pojętą działalność społeczną, organizacje pozarządowe, ale także przestrzeń do działalności biznesu i naszych przedsiębiorców - mówi Robert Szewczyk.
Należy zadać sobie pytanie, ale po co?
Mimo że Szewczyk łączy ten pomysł z rozwojem gospodarczym miasta i przekazaniem przestrzeni mieszkańcom, wielu mieszkańców zadaje sobie pytanie: czy jest to rzeczywiście potrzebne i czy nie istnieją inne priorytety, na które należałoby przeznaczyć środki finansowe?
Jego pomysł wspiera minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Warto zauważyć, że przeniesienie aresztu śledczego może wiązać się z dużymi kosztami, a samo jego umiejscowienie nie przeszkadza mieszkańcom.
Pojawiają się zatem pytania o motywacje i korzyści płynące z tego posunięcia.
Czy rzeczywiście celem jest poprawa życia mieszkańców czy też może istnieją inne, bardziej ukryte interesy, takie jak umożliwienie rozwoju deweloperskiego w centrum miasta?
W kontekście tych wątpliwości, pytanie o wsparcie ze strony ministra Adama Bodnara staje się istotne.
Czy ściągnięcie go z Warszawy do kampanii Szewczyka ma na celu zapewnienie większej liczby głosów kosztem rzeczywistych potrzeb mieszkańców?
Czy może być to kolejny krok w realizacji niepotrzebnych projektów, niekoniecznie służących dobru miasta?
W końcu, decyzja o wsparciu kampanii przez Adama Bodnara może wzbudzać wątpliwości co do niezależności i autentyczności kandydata. Czy Szewczyk faktycznie reprezentuje interesy mieszkańców Olsztyna, czy też jest jedynie marionetką w rękach partii politycznej?
Wszystkie te kwestie stawiają pod znakiem zapytania nie tylko obecną kampanię wyborczą, ale także kwestionują sposób, w jaki powinny być prowadzone kampanie polityczne na poziomie lokalnym.
Czy powinny one opierać się głównie na krajowych politykach i ich wsparciu czy też bardziej skupić się na potrzebach i głosach samych mieszkańców?
Czy następny krok Roberta Szewczyka to będzie ściągnięcie Premiera Donalda Tuska i obietnica zrobienia kolejnej niepotrzebnej rzeczy?
W takim kontekście pojawienie się Tuska na scenie politycznej Olsztyna mogłoby budzić wątpliwości co do równości szans i uczciwości prowadzenia kampanii.
Materiał sfinansowany przez KWW Czesława Jerzego Małkowskiego
Komentarze (38)
Dodaj swój komentarz