Pod koniec maja br. Watykan opublikował specjalny dokument poświęcony nowoczesnej komunikacji. Podkreślono w nim, że chrześcijanin „może być influencerem”. Dodano, że „niektórymi z najbardziej autorytatywnych influencerów chrześcijańskich byli męczennicy”.
Watykan wyraził zaniepokojenie, że niektórzy chrześcijańscy influencerzy dzielą zamiast łączyć. Chodzi o biskupów i księży ale też liderów świeckich.
Powodują nie tylko podziały we wspólnocie, ale autoryzują i upoważniają także innych do promowania podobnych przekazów
- ostrzega Stolica Apostolska.
W dokumencie zaznaczono, że każdy chrześcijanin jest influencerem w wersji „mikro”. Im więcej osób skupia wokół siebie, tym większa odpowiedzialność za słowa.
Im więcej ich jest, tym większa powinna być nasza świadomość tego, że nie działamy w swoim imieniu
- tłumaczy dykasteria.
Dokument podejmuje również temat „przebodźcowania” jakiemu ulega współczesny człowiek w związku z ciągłą kontrolą mediów społecznościowych. “Przy takim przeładowaniu bodźcami i danymi, które dostajemy, cisza jest cennym darem, bo zapewnia przestrzeń na koncentrację i rozeznanie” - twierdzi Watykan.
Chrześcijańscy influencerzy w ostatnich latach urośli w siłę. Niespełna 1 mln obserwujących na YouTube ma kanał Langusta na Palmie, prowadzony przez dominikanina Adama Szustaka. Popularnością wśród polskich katolików cieszy się też facebookowy profil „Początek wieczności” (50 tys. subskrypcji). We Francji przebiła się m.in. siostra Albertine Debacker ze Wspólnoty Chemin-Neuf, którą na tiktoku obserwuje ponad 100 tys. osób.
W świecie mediów społecznościowych influencer to osoba wpływowa, która dzięki swojemu zasięgowi jest w stanie oddziaływać na ludzi. W języku polskim nazwalibyśmy taką osobę "liderem opinii".
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz