Niektórzy mieszkańcy Olsztyna mają okazję zobaczyć samochód, który na przyczepie ciągnął billboard z hasłem: „Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zarabia miesięcznie ponad 20 000 zł. To więcej niż prezydent Warszawy! Czy Olsztyn jest miastem bogatszym niż Warszawa?”. Za akcją stoją przedstawiciele Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i związek zawodowy "Symetria" zrzeszający m.in. pracowników Urzędu Miasta.
Związkowcy są w sporze zbiorowym z prezydentem Piotrem Grzymowiczem. Od grudnia domagają się podwyżek w wysokości 1500 zł, jednak władze miasta utrzymują, że nie mają na ten cel pieniędzy. W kwietniu radni debatowali nad zmianami w budżecie. Ale wtedy nie znalazły się fundusze na podwyżki dla urzędników. W trakcie sesji związkowcy weszli na salę, lecz odmówiono im zabrania głosu. Wtedy prezydent miasta złożył również deklarację, że przekazanie środków będzie możliwe dopiero podczas czerwcowej sesji rady miasta (Pilne! Miasto na razie nie przekaże pieniędzy na Stomil, ani na podwyżkę pensji urzędników [ZDJĘCIA]).
Przypomnijmy, że na grudniowej sesji Rady Miasta radni przyznali sobie podwyżki diet oraz wynagrodzenia prezydenta. Po zmianach radni otrzymują 1,9-krotność kwoty bazowej (ok. 3,4 tys. zł), przewodniczący 2,4-krotność (4,3 tys. zł), natomiast przewodniczący komisji stałych – 2,2-krotność kwoty bazowej (nieco ponad 3,9 tys. zł). Informowaliśmy o tym w artykule: Budżet Olsztyna został przyjęty. Radni i prezydent z wyższymi uposażeniami.
Obecnie prezydent zarabia około 20 tys. zł brutto miesięcznie. Z kolei włodarz Warszawy, Rafał Trzaskowski otrzymuje pensję w wysokości około 18 tys. zł brutto.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z rzeczniczką urzędu miasta, Martą Bartoszewicz. Otrzymaliśmy obszerny komentarz prezydenta Piotra Grzymowicza, który w całości prezentujemy poniżej.
Wynagrodzenie pracowników Urzędu Miasta i jednostek podległych jest z pewnością tematem ważnym i trudnym. Nie sposób jednak oderwać wynagrodzeń pracowniczych od całościowej sytuacji gminy i to staramy się przekazać związkom zawodowym. Nie chcę wnikać w zawiłości dlaczego mamy w samorządach trudną sytuację finansową, bo jest to problem ogólnopolski i dość powszechnie znany, na który składa się nieprzyjazna samorządom polityka rządu, dwuletnie skutki pandemii Covid czy też wojny w Ukrainie. Na tę chwilę robimy co możemy, a nasze realne możliwości to 350 złotych brutto podwyżki na każdego pracownika od stycznia br. i dalsze 250 zł podwyżki do lipca. Oznacza to, że od połowy roku łączna podwyżka wyniesie już 600 zł brutto. Podwyżki łącznie obejmą 3 000 osób zatrudnionych zarówno w ratuszu, jak i w jednostkach podległych, więc oznacza to wzrost kosztów w przyszłorocznym budżecie o 25 milionów złotych.
Proste porównywanie wynagrodzenia prezydenta i pracowników jest zabiegiem demagogicznym. Warto też zwrócić uwagę, że podwyżkę prezydentowi Miasta przyznaje Rada Miasta (a nie on sam sobie), a sama podwyżka to obciążenie dla budżetu miasta rzędu 100 tysięcy złotych. Dodać tez należy, że kilka lat temu, decyzją rządzących, wynagrodzenia włodarzy zostały znacznie obniżone i dopiero decyzja Sejmu z końca ubiegłego roku pozwoliła na nowe regulacje. Wpływ na wysokość wynagrodzenia zawsze ma również zakres odpowiedzialności. Odpowiedzialność pracownika, o ile nie doszło do przestępstwa, zamyka się w skutkach decyzji, jakie podejmuje na swoim stanowisku pracy, ale odpowiedzialność prezydenta miasta obejmuje całość budżetu gminy, czyli w naszym przypadku ponad 1,5 miliarda złotych. Średnie wynagrodzenie pracownika (bez kierownictwa Urzędu Miasta) wynosi 4 650 zł i patrząc na zakres obowiązków w odniesieniu do obowiązków prezydenta wydaje się relacją akceptowalną.
Jednocześnie chcę zaznaczyć, że nie komentuję wynagrodzeń prezydentów innych miast.
Komentarze (33)
Dodaj swój komentarz