O losach dawnego pomnika przyrody, klonu zlokalizowanego w pobliżu budynku Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i ul. 1 Maja pisaliśmy już wielokrotnie. W styczniu ubiegłego roku urzędnicy podjęli decyzję, że drzewo nie jest już pomnikiem przyrody. Klon coraz bardziej zagrażał przechodniom, w związku z tym zostanie on wycięty. Wnioskowali o to właściciele terenu, na którym się znajduje.
- Z wszelkich ekspertyz i konsultacji wynika, że bezpieczne zachowanie klonu nie jest możliwe. Zdajemy sobie sprawę, że interes społeczny wymaga jak największej liczby zachowanych obiektów przyrodniczych, ale nie zawsze jest to możliwe. Szczególnie w przypadku tak chorego i zlokalizowanego w takim miejscu drzewa – wyjaśnia Zdzisław Zdanowski, dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Olsztyna.
Już w 2011 r. stan klonu był słaby. W 2015 r. zlecono wykonanie ekspertyz. Fachowcy orzekli, że drzewo obumiera i proces ten postępuje. Jednak eksperci wskazali działania, które mogły go spowolnić. W 2016 r. Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu wykonał prace, które obejmowały m.in. usunięcie posuszu, jemioły z korony drzewa, zainstalowanie systemu napowietrzającego korzenie czy usunięcie wokół pnia darni i zastąpienie jej żwirem.
W 2018 r. doszło do kilku groźnych sytuacji, grube konary drzewa spadały na chodnik. Wtedy właściciel terenu zwrócił się do urzędu miasta o zdjęcie statusu pomnika przyrody. Od czerwca 2019 r. przeprowadzono jeszcze pięć ekspertyz. Pod koniec roku wydano decyzję o jego wycięciu.
Jednak są pewne warunki. Właściciel terenu jest zobowiązany do posadzenia w tym miejscu lipy drobnolistnej, która będzie mieć na wysokości metra obwód co najmniej 30 cm. Wcześniej będzie musiał odpowiednio przygotować teren - oczyścić miejsce nasadzenia, sprawdzić jakość gleby, zabezpieczyć grunt przed rozwojem grzybów. Z kolei już po zasadzeniu będzie musiał pielęgnować drzewo przez co najmniej trzy lata.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz