W piątek (11 listopada) oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu na jednym z parkingów w Olsztynie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący fordem, cofając, uszkodził dwa zaparkowane auta. Z relacji świadków wynikało, że sprawca kolizji bezpośrednio po zdarzeniu oddalił się w nieznanym kierunku. Natychmiast na miejsce został wysłany patrol, który kilka ulic dalej zatrzymał wskazanego osobowego forda. Funkcjonariusze zaraz po podejściu do kierującego wyczuli od niego silny zapach alkoholu. Badanie alkomatem wykazało w organizmie 31-latka ponad 2 promile alkoholu.
Kilka godzin później, policjanci zatrzymali kolejnego nietrzeźwego kierującego, który doprowadził do kolizji, tym razem na ul. Jarockiej. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 34-letni kierujący toyotą zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka peugeotem. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. W trakcie czynności okazało się, że sprawca kolizji był kompletnie pijany. W organizmie 34-latka krążyły ponad 3 promile alkoholu. Mężczyzna miał także w trakcie jazdy korzystać z telefonu komórkowego.
31-latek i 34-latek stracili już prawo jazdy. Obaj odpowiedzą przed sądem za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi im kara do dwóch lat pozbawienia wolności, sądowy zakaz kierowania pojazdami oraz wysoka grzywna. Kierujący nie unikną również odpowiedzialności za popełnione wykroczenia drogowe.
W sobotę (12 listopada) policjanci z drogówki na al. Warszawskiej zatrzymali do kontroli pojazd marki Audi A3. Jej powodem było przekroczenie dopuszczalnej prędkości przez 23-letniego kierującego o 18 km/h. Badanie alkomatem wykazało w organizmie mężczyzny ponad 1 promil alkoholu. Po sprawdzeniu w systemach informatycznych wyszło na jaw, że 23-latek wsiadł za kierownicę auta, mimo sądowego zakazu kierowania pojazdami.
Mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności za kierowanie pojazdem wbrew sądowemu zakazowi oraz w stanie nietrzeźwości.
Tego samego dnia, policjanci w miejscowości Klebark Wielki zatrzymali kierującego osobową hondą, który przekroczył dopuszczalną prędkość o 14 km/h. Sprawdzenie w systemach informatycznych wykazało, że mężczyzna w ogóle nie powinien znaleźć się za kierownicą auta, bo nie ma do tego uprawnień.
Funkcjonariusze z interwencji sporządzili dokumentację do sądu. Zgodnie z kodeksem wykroczeń za kierowania autem bez wymaganych uprawnień grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna nie niższa niż 1500 zł, a także zakaz prowadzenia pojazdów.
W niedzielę (13 listopada) policjanci z grupy SPEED na S51 zatrzymali do kontroli osobowego mercedesa, którego kierowca przekroczył znacznie dopuszczalną prędkość. Pomiar wideorejestratorem wykazał, że mężczyzna pędził z prędkością 180 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 120 km/h. Funkcjonariusze przerwali tę niebezpieczną jazdę i zatrzymali auto do kontroli. Za kierownicą pojazdu siedział 35-letni mieszkaniec powiatu ostródzkiego.
Po sprawdzeniu w systemach informatycznych wyszło na jaw, że mężczyzna kilka tygodni temu stracił prawo jazdy na okres 3 miesięcy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h. Zgodnie z nowymi przepisami, kierujący popełnił wykroczenie drogowe w warunkach tzw. recydywy.
Okazało się również, że mężczyzna przekroczył limit 24 punktów karnych. Policjanci z interwencji sporządzili dokumentację, która trafi do sądu. 35-latkowi grozi kara grzywny w wysokości do 30 tys. zł. Zgodnie z aktualnymi przepisami po przekroczeniu limitu 24 punktów w ciągu dwóch lat od opłacenia grzywny, wobec kierującego zostanie wydana decyzja administracyjna o cofnięciu prawa jazdy z wnioskiem o skierowanie na ponowny kurs.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz