Powiedzmy sobie szczerze: nikt chyba nie popiera katowania, ciągłego bicia, nękania i poniżania dziecka – jeśli chodzi o to, nie można mieć wątpliwości, że takie czyny powinny być zakazane. To oczywiste. Nie mniej jednak zapisy zaakceptowane wczoraj przez posłów mogą budzić obawy. Bo czy nie jest to zbyt duża ingerencja w życie rodziny i sposób wychowania dziecka? Dodatkowo pojawiły się już głosy, że takie poczynania to próba ograniczenia władzy rodzicielskiej. Niestety, w takim przypadku łatwo o nadużycie. Każdy rodzic, który pod wpływem zdenerwowania da lekkiego klapsa swojemu dziecku, które np. wyrwało się i wbiegło na ulicę pod samochód, może być już traktowany jak potencjalny przestępca. Nieprzychylne spojrzenie na sąsiadkę wystarczy, by ta w geście ''życzliwości'' powiadomiła odpowiednie służby o niewinnym klapsie. Walka z przemocą w rodzinie jest potrzeba, jednak tego typu projekty, stawiające na równi rodziców notorycznie katujących dzieci z tymi, którzy uderzą malucha jedynie w wyjątkowych sytuacjach są chyba sporym błędem.
Rząd chcąc pomóc dzieciom i zadbać o ich bezpieczeństwo tworzy rozwiązania, które doprowadzają do paradoksów. Przykłady mamy w tej samej ustawie. Wprawdzie zapisy o ochronie ofiar przemocy, udzielaniu im pomocy i profilaktyce nie wywołują oburzenia, to już kolejny - o podejmowaniu decyzji w sprawie odebrania dziecka rodzicom przez pracownika socjalnego - tak. Ta adnotacja to, zdaniem niektórych, kolejna próba ograniczenia autonomii rodziny. Przypomnijmy: pracownik socjalny ma prawo interweniować i odebrać dziecko rodzicom, gdy stwierdzi, że zagrożone jest jego zdrowie lub życie. Pierwotne propozycje zostały wprawdzie złagodzone, jednak nawet to nie zmienia faktu, że te obecne są również kontrowersyjne. Teraz maluch, zgodnie z zapisami, może być odebrany jedynie w wyjątkowych sytuacjach, przy czym w pierwszej kolejności powinien być przekazany najbliższej rodzinie. Tu rodzi się pytanie: jakie to wyjątkowe sytuacje? Jako pierwszą wymienia się np. nietrzeźwość rodziców, jednak niestety nie precyzuje się kiedy człowieka można uznać za pijanego, a kiedy nie - czy wystarczy już 0,5 promila, czy potrzeba może więcej? Choć ustawa ma chronić dzieci, to taki brak precyzji zdecydowanie temu nie służy. To otwarta droga do nadużyć. Na szczęście, zgodnie ze zmianami, pracownik socjalny nie będzie mógł podejmować decyzji o odebraniu dziecka samodzielnie. Oprócz tego maluch trafi do odpowiedniej placówki bądź też rodziny zastępczej dopiero wtedy, gdy nie zajmie się nim ktoś z bliskiej rodziny. Wszystkie decyzje pracownika socjalnego będą musiały być potwierdzone w ciągu 24 godzin przez Sąd Rodzinny.
Ustawa wzbudza spore emocje, ma wielu zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Niestety wsród posłów dominowali ci, akceptujący wszystkie - dobre i złe - zmiany. Teraz ustawa trafi do Senatu, który zdecyduje o jej dalszym losie.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz