Olsztyński Sąd Okręgowy dostał już pierwsze skargi na opieszałość komorników i sądów niższej instancji. Żadnej nie rozpatrzył. - Ludzie nie potrafią pisać skarg - mówi Jolanta Chomza z wydziału cywilnego olsztyńskiego Sądu Okręgowego. - Pisma, które dostajemy, są niekompletne i zamiast przekazywać je sędziom, wzywamy skarżących do uzupełnienia braków. Przyspieszyć komornika Skarga na opieszałość działań sądu czy komornika to nowość, którą do polskiego prawa wprowadzono miesiąc temu pod naciskiem Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Z powodu nieuzasadnionej, zbyt wolnej pracy sądów Polska przegrała w nim już kilka procesów. Aby zapobiec kolejnym pozwom (i wypłacaniu odszkodowań przez skarb państwa) ustawodawca dał Polakom możliwość skarżenia się na opieszałość sądów w kraju. "Ustawa o skardze..." pozwala reagować nie tylko na zbyt wolno toczący się proces, ale i na działania komorników. Wszystko wskazuje na to, że na ich "nieuzasadnioną zwłokę w działaniu" oczekujący na pieniądze ludzie będą skarżyli się najczęściej. - Z pięciu spraw, które do nas wpłynęły, cztery dotyczą działań komorników - przyznaje Jolanta Chomza. - Jedna skarga wiąże się z przewlekłością postępowania sądu cywilnego z Kętrzyna. Skarżący uważają, że za długo zajmuje się sprawą spadkową. Bądź dokładny, wpisz co trzeba Czy skargi na działanie komorników - dwóch pracuje w Olsztynie, dwóch w Mrągowie - i sądu są zasadne, rozstrzygną sędziowie okręgowi. - Mamy na to dwa miesiące - informuje sędzia Waldemar Pałka, rzecznik prasowy olsztyńskich sądów. - Maksymalnie skarżący, któremu sąd przyzna rację, może otrzymać 10 tys. zł odszkodowania [sąd wskaże kto i kiedy je wypłaci - red.] - dodaje. Sędziowie nie będą jednak badać niekompletnych dokumentów. Gdy zapomnimy o wpisaniu na skardze numeru sygnatury, kwoty odszkodowania, czy nie uzasadnimy odpowiednio wniosku, nie mamy co liczyć, że sąd zajmie się skargą. Trzeba też zapłacić 100 zł obowiązkowej opłaty sądowej.