O godzinie 16 mieszkańcy Morąga zgromadzili się w hali przy Szkole Podstawowej nr 1. Po raz kolejny mieli okazję zadać Donaldowi Tuskowi nurtujące ich pytania. Tym razem odpowiadał już nie jako lider największej partii opozycyjnej, lecz szef rządu. Spotkanie otworzyli burmistrz Morąga oraz marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński.
Premier Tusk rozpoczął od najważniejszego tematu nadchodzącej kampanii - samorządu. Stwierdził, że powinien on być "niezależny od władzy centralnej". Szef rządu powiedział, że bardzo zależny mu nad wspólną pracą nad odbudową samorządu, który przez ostatnie 8 lat "chciano stłamsić".
Następnym tematem poruszonym przez Tuska był protest rolników, który w ostatni piątek ogarnął całą Polskę. Według premiera między protestującymi rolnikami a rządem nie ma konkretnej "osi sporu". Dwie najważniejsze sprawy - czyli napływ zboża i innych towarów z Ukrainy oraz Zielony Ład który uchwaliła UE - powinny być według Tuska załatwione.
- Nie możemy pozwolić, by wszystkie źle pomyślane decyzje dotyczące Ukrainy i Zielonego Ładu godziły w los tysięcy rolników - mówił. - W tej sprawie musimy bardzo konkretnie powiedzieć, co jest w UE do osiągnięcia. Na spotkaniu z Zełeńskim kilka tygodni temu to było tematem numer jeden: interes agroholdingów. To, że kilkadziesiąt, kilkaset osób chce zarobić na zbożu to nie nasz problem. My chcemy Ukrainie pomóc jako państwo i jako narodowi.
Przy okazji zapowiadania kontroli dotyczącej towarów przyjeżdżających z Ukrainy oraz zaostrzenia kontroli na granicy z Litwą (którędy obecnie również przedostają się ukraińskie towary), Tusk przeszedł do polityki zagranicznej. Stwierdził, że z wyjątkiem kilku skrajnych polityków wszyscy Polki i Polacy chcą, by Ukraina nie przegrała wojny z Rosją. Szef polskiego rządu stwierdził, że należy o tym przekonywać także pozostałe kraje Unii.
- Jeżeli chcemy wpływać na UE, to muszą nas respektować. Jadę niedługo do Niemiec, Francji, chcę jak najszybciej odbudować trójkąt weimarski.
Tusk dodał także, że jedną z najważniejszych rzeczy w obecnych czasach jest "przewidywalność sojuszników". W tym kontekście przywołał Stany Zjednoczone, gdzie w listopadzie dojdzie do wyborów prezydenckich. Na urząd ponownie może zostać wybrany Donald Trump, którego sceptycyzm wobec NATO jest w Europie znany.
- Jeżeli zawiesimy bezpieczeństwo Europy tylko i wyłącznie na dobrej woli USA, to może skończyć się katastrofą - tłumaczył. - Musimy sobie uświadomić, że UE nie może być gigantem gospodarczym i karłem w sferze bezpieczeństwa.
Premier stwierdził także, że rozumie, jak wojna na Ukrainie wpłynęła na mieszkańców Warmii i Mazur, a zwłaszcza przygranicznych powiatów. Z tego powodu po rozmowie z wiceministrem funduszy i polityki regionalnej (a jednocześnie szefem regionalnych struktur PO - dop. autor) Jackiem Protasem zostaną przeznaczone środki na ochronę granicy. Pieniądze, które do tej pory płynęły głównie na tereny graniczące z Ukrainą trafią także do warmińsko-mazurskiego i podlaskiego.
Po polityce zagranicznej przyszedł czas na sytuację wewnętrzną. Tutaj Tusk stwierdził, że przekazanie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość "nie przechodzi gładko". Szef rządu określił przegrywanie jako "sól demokracji", przypominając swoje porażki. Demokracja polegać ma według premiera na szacunku do "reguł gry" - z czym problem ma mieć prezes Jarosław Kaczyński.
- Ja nie mówię, że pan Kaczyński ma się we mnie zakochać, ale bardzo bym chciał, żeby uszanował wolę ludzi - skwitował Tusk.
Na koniec poruszony został temat dwóch dużych inwestycji rozpoczętych przez PiS. Pierwsza z nich - o wiele bardziej lokalna - to przekop Mierzei Wiślanej, który miał uczynić z Elbląga port mogący odciążyć Gdańsk z mniejszych statków transportowych. Choć inwestycja została określona jako "zakończona", port nie mógł przyjmować ładunków - kanał nie był wystarczająco głęboki, by pływać po nim mogły jednostki transportowe. Poprzedni rząd wpadł w spór z władzami miasta. Elbląski ratusz twierdził, że to państwo powinno dokończyć pogłębianie kanału, a rząd - że to właśnie władze Elbląga powinny się tym zająć. Na spotkaniu w Morągu premier Tuska zapowiedział, że rząd zajmie się pogłębieniem przekopu tak, by drugie największe miasto warmińsko-mazurskiego mogło przyjmować towary zgodnie z planem.
Drugą z wielkich inwestycji wspomnianych przez Tuska jest Centralny Port Komunikacyjny, wokół którego w ostatnich tygodniach rozpętała się medialna burza. Wszystko przez stwierdzenie, że eksperci określą opłacalność inwestycji. Premier zapowiedział, że projekt zostanie doprowadzony - po dokładnych wyliczeniach.
- Nie będzie milionowych wypłat za koszenie trawnika - mówił. - Nie chodzi o to, żeby budować większe lotnisko niż w Berlinie, bo Kaczyński ma kompleks. Ja żadnych kompleksów wobec Niemca czy Francuza nie mam.
Następnie rozpoczął się czas na pytania. Przybyli na spotkanie poruszali takie sprawy jak sytuacja rolników, budowę biogazowni w powiecie Ostródzkim, która wpłynie znacznie na komfort życia mieszkańców pobliskich wsi, reform edukacji, przepisy dotyczące ochrony praw zwierząt, kryzysu mieszkalniczego, przepisów dotyczących przedsiębiorców oraz kwestię wycinki lasów.
Pod koniec spotkania jedna z obecnych na sali kobiet zadała Tuskowi pytanie dotyczące sprawy prywatnej. Odpowiedź premiera spowodowała gniew pytającej, która zaczęła krzyczeć i została poproszona o opuszczenie hali.
Komentarze (51)
Dodaj swój komentarz