Dziś jest: 22.11.2024
Imieniny: Cecylii, Stefana
Data dodania: 2019-06-05 16:10
Ostatnia aktualizacja 2019-06-06 09:20

Cezary Kapłon

Dyrekcja szpitala wojewódzkiego twierdzi, że pacjenci mogą czuć się bezpiecznie

Dyrekcja szpitala wojewódzkiego twierdzi, że pacjenci mogą czuć się bezpiecznie
Dyrekcja szpitala mówiła o kwestiach bezpieczeństwa pacjentów i zatrudnienia personelu
Fot. Cezary Kapłon / Olsztyn.com.pl

W środę w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie odbyła się konferencja z udziałem dyrekcji placówki. Byli na niej obecni m.in. dr n. med. Jerzy Górny, zastępca dyrektora ds. lecznictwa oraz Hanna Taraszkiewicz, zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa i pełnomocnik dyrektora ds. jakości. Mówili o bezpieczeństwie pacjentów w olsztyńskiej placówce w kontekście niedawnego protestu związku zawodowego pielęgniarek.

reklama

Powodem zwołania konferencji była zwołana w ostatnim tygodniu (29 maja) akcja demonstracyjna pielęgniarek i położnych zorganizowanej przez związek zawodowy.

Podczas tego niezapowiedzianego protestu pojawiło się szereg informacji godzących w dobro tego szpitala oraz jego pracowników. Powiedziano tam m.in. że szpital nie jest bezpieczny, że naszym pacjentom grozi niebezpieczeństwo. Wywołało to sporo komentarzy i duże zaniepokojenie naszych chorych. Nie możemy dopuszczać do tego, żeby czołowa jednostka medyczna w naszym województwie, drugi co do wielkości zakład pracy w Olsztynie był stawiany w sytuacji dużej niepewności – powiedział Jerzy Górny.

Dodał także, że od 2004 roku szpital jest regularnie akredytowany i posiada certyfikaty międzynarodowej normy ISO. W zeszłym roku placówka zajęła 12. miejsce w Polsce wśród szpitali wielospecjalistycznych i 4. miejsce wśród szpitali trzeciego poziomu zabezpieczenia, tzw. sieci.

To są dowody na to, że placówka funkcjonuje dobrze i plasuje się w czołówce szpitali w Polsce. Tym bardziej bolesne jest dla nas to, co usłyszeliśmy podczas protestu. Zarząd szpitala jest w obowiązku zaprzeczyć temu, co zostało powiedziane – dodał Jerzy Górny.

Następnie głos zabrała Hanna Taraszkiewicz. Poinformowała jak prezentują się statystyki. Szpital dysponuje 478 łóżkami oraz 29 stanowiskami dializacyjnymi. Do zabezpieczenia opieki zatrudnia 1260 osób, z czego prawie połowę stanowią pielęgniarki i położne. 527 pielęgniarek zatrudnionych jest na umowę o pracę. 42 osoby zatrudnione są na umowę cywilnoprawną na tzw. kontrakt. Ok. 30 osób na umowę zlecenie – są to osoby, których zasadniczym miejscem pracy są inne podmioty lecznicze.

Proces zatrudnienia jest stały i związany jest z codziennym życiem szpitala. Rocznie zatrudniamy ok 50-60 pielęgniarek i położnych. Od wielu lat szpital zwiększa zatrudnienie. Nie jest to łatwe w sytuacji niedoboru personelu medycznego na rynku pracy. W województwie warmińsko-mazurskim funkcjonują dwie uczelnie kształcące pielęgniarki: UWM i wyższa szkoła w Elblągu – wyjaśniła Hanna Taraszkiewicz.

Dodała, że od listopada ubiegłego roku na rynku pracy nie ma absolwentek chętnych do zatrudnienia, dlatego też placówka musi przyjmować inne rozwiązania. Zatrudniła 29 kobiet, głównie dojeżdżających z innych miast w województwie jak Działdowo, Bartoszyce czy Lidzbark Warmiński. Jednak większy problem jest z położnymi.

Ich kształcenie w Olsztynie zakończono w 2000 roku. Dwa lata temu na uniwersytecie uruchomiono kierunek położnictwo, natomiast absolwenci będą mogli pojawić się w szpitalach dopiero za rok. Pomimo tych trudności związanych z brakiem absolwentów, liczba położnych wzrosła o 30 pracowników. Dzięki tym działaniom szpital spełniał i spełnia normy zatrudnienia określone mocą rozporządzenia ministra zdrowia – dodała zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa.

Powiedziała także, że z uwagi na to, że szpital działa w trybie ostrym, często pracownicy biorą nadgodziny. Zaznaczyła, że zgodę na taką pracę podejmuje zarówno dyrektor, jak i konkretni pracownicy. Średnia wieku pielęgniarek i położnych w szpitalu wynosi 42 lata.

Konsekwencją tego są liczne zwolnienia z powodu ciąż, jak i urlopów macierzyńskich. W sytuacjach takich zdarza się, że pracownik jest nieobecny od 1,5 roku do dwóch lat. I to są te etaty, które chcemy zabezpieczyć w ramach umowy o pracę licząc na tegorocznych absolwentów, którzy już składają podania w naszym szpitalu. Niestety jeszcze nie uzyskali kwalifikacji do zatrudnienia. Uzyskają je w momencie, gdy obronią dyplomy, otrzymają dokument ukończenia studiów oraz uzyskają prawo wykonywania zawodu. Realnie jest to początek lub połowa sierpnia – tłumaczy Hanna Taraszkiewicz.

Na zakończenie dodała, że zatrudnienie wzrośnie z powodu zmian organizacyjnych, jak chociażby rozbudowy oddziału kardiologicznego. Dyrekcja liczy na to, że tegorocznym naborem zdoła się uzupełnić wszystkie braki kadrowe.

Zapytaliśmy, czy problem mógłby zostać rozwiązany, przez zatrudnienie pracowników zza wschodniej granicy.

Na dzień dzisiejszy nie zatrudniamy pielęgniarek pochodzących z innych krajów, ale to tylko dlatego, że po prostu nie przyjeżdżają tutaj – powiedziała w rozmowie z nami Hanna Taraszkiewicz.

Przypomnijmy, że 29 maja w szpitalu odbył się protest pielęgniarek i położnych. Pikieta została zorganizowana, ponieważ związkowcy zarzucają dyrekcji, że ta kwestionuje zasadność sporu zbiorowego i utrudnia działalność związkową. Protestujący domagali się, aby zwiększyć zatrudnienie wśród pielęgniarek na poszczególnych oddziałach, gdyż boją się, że przemęczenie związane z przepracowanymi nadgodzinami może spowodować błędy lub niedopatrzenia, co z kolei mogłoby mieć wpływ na bezpieczeństwo pacjentów. Domagano się, aby dyrekcja zatrudniła dodatkowo 25 pielęgniarek.

Komentarze (3)

Dodaj swój komentarz

  • Kkkkkkkk 2019-06-06 21:28:40 37.47.*.*
    Tak naprawde to jest tu burdel i nic wiecej .a te pieprzenie to pod publike dla ciemnogrodu.kto nie zna realiow to nic nie wie co jest grane.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 9 0
  • anonimowy 2019-06-06 00:31:56 37.47.*.*
    skandaliczne zachowania starych wypalonych lekarzy prawie bogów, podchodzących do człowieka jak do zużytego przedmiotu liczy się tylko standart leczenia danej jednostki chorobowej, żeby punkty zdobyć by fundusz dobrze zapłacił. Nie ważne dla nich jest wyleczenie pacjenta lub poprawa jego konfortu. A pielęgniarki nie wiedzą jak wyrobić się na zakrętach i pani dyrektor podaje liczby one nie dadzą bezpieczeństwa dla pacjenta niech pani dyrektor sama idzie na dyżur ostry i zobaczy jak pielęgniarki pracują bo te pielęgniarki na umowozlecenie, kontraktowe to dopiero zagrażają pacjentowi, nie wiadomo która jest ich godzina pracy bo jeżdzą z jednego szpitala do drugiego w między czasie popracują jeszcze w przychodni. Zdesperowany pacjent, który nie dawno był w oddziale leczony i przy okazji obserwował
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 9 4
  • trio 2019-06-05 19:24:18 83.9.*.*
    dużo czczego gadania ale prawda jest inna, poziom lecznictwa i opieki w szpitalu wojewódzkim jest tak podły, że szkoda zdrowia. Uciekliśmy stamtąd byle dalej. I jeszcze te pretensje,kiedy człowiek coś słusznie zasugeruje. Mój syn został bezczelnie posądzony o symulowanie! A okazało się, że potrzebował natychmiastowej operacji, do której doprowadziło niedbalstwo i niesłuchanie pacjenta zgłaszającego jakiekolwiek uwagi. I to żebranie o podstawowe badania! Za to wybujałe ego lekarzy sięga zenitu
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 22 2

www.autoczescionline24.pl