Lewicowy działacz rozpoczął od przypomnienia historii. Przed II wojną światową Olsztyn, a w zasadzie Allenstein, był we władaniu Niemiec. Pietrzak przypomina, że Adolf Hitler zdobył tu 53 proc. poparcia, a w czasie Nocy Kryształowej spalono synagogę, a na jej gruzach wybudowano obiekt, w którym swoją siedzibę miało NSDAP.
Wspomniał także, że na Warmii i Mazurach za walkę o polskość płaciło się najwyższą cenę.
– To za walkę o polskość więziony przez Prusaków był Wojciech Kętrzyński i do śmierci inwigilowany Michał Kajka. Za walkę o polskość skatowany na śmierć został Bogumił Linka. Niemcy zbezcześcili jego grób, a synów wsadzili na 10 lat do więzienia – stwierdził działacz PPS-u.
Podał przykład Seweryna Pieniężnego, który za wydawanie polskich podręczników, wierszy i Gazety Olsztyńskiej, trafił do obozu koncentracyjnego w KZ Hohenbruch, gdzie został rozstrzelany. Niemcy zburzyli jego dom i postawili tam publiczny szalet.
Jakub Pietrzak uważa, że represje wobec Polaków zakończyły się dzięki zmianom granic po II wojnie światowej.
– To dzięki bohaterstwu żołnierzy na Zachodzie, jaki i żołnierzy polskich i radzieckich na Wschodzie (których trzon stanowili Ukraińcy), udało się zakończyć nazistowski terror i zatrzymać tę okrutną machinę śmierci, nastawioną na całkowitą eksterminację Żydów, Romów i Słowian – przyznał działacz PPS-u.
Później odniósł się do pomnika Xawerego Dunikowskiego, który nazwał „symbolem końca terroru Prusaków i nazistów”. Zdaniem Pietrzaka jest to monument istotny, który przypomina o triumfie i bohaterstwie, ale także całym koszmarze, jakim przyniosła tym ziemiom wojna.
Jego zdaniem działacze skrajnej prawicy uznali, że wojna w Ukrainie to świetny pretekst do zburzenia pomnika.
– Dlatego tym bardziej trzeba mieć dziś odwagę głośno krzyczeć „nie” dla burzenia pomników naszej skomplikowanej historii! To miejsce, które powinno zostać zrewitalizowane, zazielenione i przez kolejne dekady służyć mieszkańcom Olsztyna – wyznał Jakub Pietrzak.
Zaapelował także do prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza o pozostawienie pomnika.
Jakub Pietrzak udzielił nam obszernego komentarza.
– Dla mnie, jako dla rodowitego olsztynianina, pomnik dzieła Xawerego Dunikowskiego jest z jednej strony symbolem wyzwolenia od okrutnej machiny nazistowskiej eksterminacji naszych babć i dziadków, a z drugiej jednym z niewielu przykładów świetnej, powojennej architektury w naszym mieście – przyznał działacz.
Zwrócił też uwagę na jego formę architektoniczną – niedomknięty łuk triumfalny, co „doskonale oddaje dramat tamtej wojny, której ofiarami byli przede wszystkim cywile, jak i dwuznaczny charakter wyzwolenia naszego miasta”.
Zwrócił uwagę, że z przestrzeni przy pomniku powinien zniknąć parking, a plac zostać otoczony zielenią, gdzie miasto zainstalowałoby ławeczki, kącik dla dzieci i mogłaby powstać przestrzeń do wypoczynku.
– Chciałbym widzieć tam bawiące się dzieci, rozmawiających ze sobą seniorów, ludzi pijących kawę. Ostateczne zwycięstwo życia i radości nad śmiercią i tragedią. Monumentalny pomnik, połączony z odpowiednim oświetleniem, zielenią i obecnością mieszkańców, korzystających z uroków tego miejsca, może być jednym z piękniejszych placów w Polsce i kolejną wizytówką naszego miasta – zauważył Jakub Pietrzak.
Zaznaczył również, że jeżeli władze miasta podejmą decyzję o pozostawieniu „szubienic” i zainstalowaniem przy nich tablicy informacyjnej, to jej treść nie powinna „powstać pod dyktando IPN-u”.
Działacz PPS-u uważa, że na tablicy powinny znaleźć się informacje dotyczące dramatycznych okoliczności wyzwalania Olsztyna oraz o przedwojennej historii.
– Która wiązała się przecież ze spaleniem synagogi, eksterminacją całej społeczności żydowskiej, prześladowaniem Polaków oraz śmiercią bohaterów, walczących o polskość tych ziem – Seweryna Pieniężnego, Bogumiła Linki czy Ryszarda Knosały – wyznał.
I dodał: – Jeżeli środowiska prawicowe chcą być konsekwentne w swojej walce o zakłamywanie i upraszczanie naszej historii – powinny domagać się również zburzenia Teatru Jaracza – będącego przecież pomnikiem dziękczynnym Rzeszy za wygrany plebiscyt.
Pietrzak uważa, że prezydent Piotr Grzymowicz nie powinien ulec histerii trwającej wokół pomnika.
– Zarówno teatr, jak i pomnik, powinny zostać na swoim miejscu – dodał.
Dzieło Xawerego Dunikowskiego zostało odsłonięte w 1954 roku, a w 1993 roku pomnik został wpisany do rejestru zabytków. Początkowo był to Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, a w 1989 roku - po zmianie ustroju - zmieniono nazwę na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej.
Przypomnijmy, że właściwie od tamtej pory, raz na jakiś czas, przeciwnicy minionego ustroju apelują o usunięcie pomnika z przestrzeni miejskiej Olsztyna. Działania nasiliły się po agresji Rosji na Ukrainę (24 lutego). Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zapewnił, że zwróci się do konserwatora zabytków o zdjęcie ochrony konserwatorskiej z monumentu, a następnie przeprowadzi konsultacje z mieszkańcami miasta odnośnie przyszłości "szubienic" - czy mają zostać usunięte, czy pozostać w miejscu, w którym są obecnie. Obecnie trwa sondaż przeprowadzany przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych.
Komentarze (77)
Dodaj swój komentarz