Funkcjonariusze patrolujący miasto zauważyli kłęby czarnego dymu wydobywające się z mieszkania. Policjanci natychmiast weszli do klatki schodowej, którą zbiegał przerażony 10-latek i wzywał pomocy. Powiedział on policjantom, że w mieszkaniu został jego kolega.
Funkcjonariusze w kłębach dymu znaleźli klęczącego w kuchni, na podłodze chłopca. Okazało się, że został, ponieważ szukał swojego królika. Policjanci wynieśli go z mieszkania i powiadomili strażaków oraz pogotowie. Na miejsce przyjechała także matka 11-latka.
Obaj chłopcy trafili do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Okazało się, że chłopcy po zajęciach szkolnych kupili w jednym ze sklepów fajerwerki. Następnie obaj bawili się nimi na balkonie. Błyskawicznie zapaliły się plastikowe panele, a od nich pokój. Policjanci będą teraz wyjaśniać, w jakich okolicznościach chłopcy weszli w posiadanie fajerwerków i kto jest odpowiedzialny za ich sprzedaż.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz